RÓŻE WOLONTARIATU
"Nie musisz być dorosły, aby robić wielkie rzeczy. Każda pomoc się liczy"
Aleksander Mroczek, młody wolontariusz z naszej szkoły od kilku lat poświęca swój wolny czas na wyprowadzanie psów z lokalnego azylu. Olek zawsze miał słabość do czworonogów a miłość do nich zaszczepiła w nim jego mama, nasza absolwentka Izabela Mroczek (Broniarek). Jego wolontariat rozpoczął się, gdy razem ze swoją mamą zauważył, jak wiele psów czeka na domy i jak bardzo potrzebują uwagi oraz opieki. Każdego tygodnia spędza kilka godzin w azylu, wyprowadzając psy na spacery, bawiąc się z nimi i dbając o ich potrzeby. Jest to nie tylko przyjemność dla Olka, ale przede wszystkim ogromna korzyść dla samych zwierząt. Regularne spacery wpływają pozytywnie na ich zdrowie fizyczne i psychiczne, pomagają w socjalizacji oraz redukują stres. Dzięki zaangażowaniu wolontariuszy, takich jak Olek, psy mają szansę na lepsze życie, a także na szybsze znalezienie nowych domów. Historia Olka to inspiracja dla innych młodych ludzi, którzy zastanawiają się nad wolontariatem. Olek udowadnia, że nawet niewielkie działania mogą przynieść wielkie zmiany. Jego entuzjazm zaraża innych, a jego aktywność pokazuje, jak ważne jest poświęcanie czasu dla tych, którzy go najbardziej potrzebują. Wolontariat Olka w azylu to piękny przykład, jak można połączyć pasję do zwierząt z chęcią niesienia pomocy. Dzięki jego zaangażowaniu wiele psów zyskało wiernego przyjaciela. Mamy nadzieję, że historia Olka zainspiruje innych do działania na rzecz czworonogów w potrzebie.
„Dopóki ktoś nie pokocha zwierzęcia, jakaś część jego duszy pozostaje nieobudzona”. – Anatole France
Ciągle jesteśmy zabiegani. Telewizja, Internet i radio bombardują nas złymi wiadomościami. W tym pędzie i natłoku zaczynamy obojętnieć. Na szczęście poczucie obojętności jest obce dla Adriana Rudnickiego z Leonowa i Krzysztofa Szymońskiego z Olszewic, naszych absolwentów, którzy całkiem niedawno skończyli szkołę w Kałuszynie. To właśnie oni pomagają i stopniowo zmieniają świat na lepsze. Świat, który dla naszych psich przyjaciół runął na ziemię. Właśnie Ci dwaj młodzieńcy odwiedzają Fundację Dobre Adopcje – przechowalnia w Dobrem i pomagają w opiece nad czworonogami. Gromadzą potrzebne środki i przekazują je, by pomóc w opiece nad porzuconymi psiakami. Pamiętajmy, że każde działanie ma ogromne znaczenie, a Krzysztof i Adrian są wielkimi naszymi BOHATERAMI!
„Rodzice mogą jedynie dawać dobre rady lub wskazać właściwą ścieżkę, ale ostateczny kształt charakteru człowieka leży w jego własnych rękach”
Słowa Anne Frank jak najbardziej pasują do bohaterki naszego artykułu. Natalka (jak mówi mama) to prawdziwy diabeł w skórze aniołka. Ale dla nas, społeczności szkolnej jest prawdziwym przykładem dobra, które ukryte jest w każdym dziecku. To kolejny dowód na to, że „Taki mały, taki duży może dobrym być”, ale także na to, że nie ważne, ile masz lat, możesz odmienić czyjeś życie, możesz sprawić, że na czyjejś twarzy pojawi się uśmiech. Natalka jako jeszcze małe dziecko postanowiła ściąć włosy i oddać fundacji Rak'nRoll, która pomaga osobom chorym na raka. Było to dla niej czymś oczywistym.
Kim Jest Natalka Piwowar? Natalka to bardzo wrażliwa dziewczynka, która swoje uczucia eksponuje całą sobą. Kiedy tuli to z miłością i szczerością. Jest wytrwała i ambitna, zawsze chętna do pomocy. To dla pokonania 100 km nauczyła się jazdy na rowerze. Kocha zwierzęta i dba o nie. Zawsze stara się pomóc, jeśli tylko potrafi. Lubi wodę, jazdę konną, karate i jazdę rowerem. Dobrze czuje się wśród rówieśników. Jest rozsądną i mądrą dziewczynką, której uśmiech rozjaśnia najbardziej pochmurny dzień. Życzeniem mamy jest, aby nigdy się nie zmieniła. My dołączamy się do tego pragnienia, wierząc jednocześnie, że zrobi jeszcze wiele dobrych rzeczy, aby na świecie było lepiej.
"Gdyby człowiek każdego dnia rzucał kwiatek na drogę swojego bliźniego, ulice ziemi wypełniłyby się radością".
Cieszy nas ogromnie, że nasi wolontariusze nie ograniczają się tylko do działalności organizowanej na terenie naszej placówki, ale działają również poza szkołą. Takim naszym serduszkiem jest Magdalena Tylutki z klasy drugiej. Na początku października zaangażowała się razem ze swoją siostrą i mamą w pomoc przy organizacji 5. BIEGU Z RADOŚCIĄ i rozdawała pakiety startowe dla uczestników. Łącznie udział w biegu wzięło 2500 osób. Celem wspomnianego wydarzenia była popularyzacja zdrowego trybu życia i pomaganie potrzebującym. Honorowy patronat BIEGU Z RADOŚCIĄ objął Burmistrz Dzielnicy Wawer, a patronami medialnymi byli: Telewizja Polsat, Polsat News, Radio Eska i Radio Eska Rock. Pozwolę sobie wspomnieć również, że nasza absolwentka Zuzanna Tylutki również nie poprzestała na działalności w naszej placówce. Jako uczennica szkoły ponadpodstawowej czynnie działa również w szeregach wolontariackich pomagając potrzebującym. Jest nam niezmiernie miło, że zaszczepione przez nas ziarenko niesienia pomocy kiełkuje wszędzie tam, gdzie są nasze Serduszka.
"DZIECKO CHCE BYĆ DOBRE. JEŚLI NIE UMIE - NAUCZ, JEŚLI NIE WIE - WYTŁUMACZ, JEŚLI NIE MOŻE - POMÓŻ"
Dziecko chce być dobre. Jeśli nie umie – naucz, jeśli nie wie – wytłumacz, jeśli nie może – pomóż. Te piękne słowa należą do dobrze znanego nam ojca wszystkich dzieci Janusza Korczaka, który wiedział, że nie wystarczy słuchać – trzeba przede wszystkim usłyszeć potrzeby dziecka.
Dzisiaj pragnę przedstawić wam Amelię Danowską, dziewczynkę z klasy 0c, której nie trzeba ani uczyć, ani tłumaczyć jak być dobrym człowiekiem. Można jedynie pomóc. Amelia to kolejna bohaterka akcji Rak’n’Roll, która nie tylko słuchała, ale przede wszystkim usłyszała potrzeby dzieci chorych na raka. Jako jeszcze małe dziecko niewiele może zrobić, ale w jej przypadku to niewiele znaczy naprawdę bardzo dużo. Kilka dni temu dziewczynka w towrzystwie najbliższych jej osób wybrała się do zakładu fryzjerskiego, by oddać swoje przepiękne blond włosy tym, którzy ich potrzebują. Jak zapewne pamiętacie fundacja Rak’n’Roll pomaga osobom chorym na raka.
Kim jest Amelka Danowska? Amelka to wesoła, pozytywna osobowość, która łatwo nawiązuje kontakty. Dziewczynka jest bardzo wrażliwa na problemy innych ludzi. Kocha zwierzęta i otaczającą ją wokół przyrodę. Lubi podróżować, zwiedzać oraz uczyć się języka angielskiego. Jej marzeniem jest by w przyszłości zostać weterynarzem, aby móc pomagać zwierzętom. Jak się okazuje pomaganie Amelia ma we krwi. Jej szczerość i bezinteresowność są godne naśladowania. Za nią oczywiście stoi mama, której należy podziękować za to, że pomaga w dzieleniu się z potrzebującymi. Amelko, jesteśmy z ciebie DUMNI!
DAJ WŁOS Fudacja Rak’n’Roll
Przedstawiam Wam Lilianę Abramowską, niespełna siedmioletnią dziewczynkę z naszej szkoły, która pokazała, że pomaganie jest dziecinnie proste. Tak, tak! DZIECINNIE PROSTE. Otóż kilka dni temu Liliana obcięła swoje długie, piękne włosy i oddała je na peruki dla chorych na raka. Niby niewiele, a jednak. To nic nie kosztuje, a może wywołać radosny uśmiech na twarzach zmęczonych chorobą ludzi, a szczególnie dzieci. Na pomysł oddania włosów wpadła jej ciocia Ewelina Wielądek (absolwentka naszej szkoły) i to w jej towarzystwie Lilka udała sie do fryzjera. Tego dnia nie tyko Lilianka zasiadła na fotelu, ale również jej ciocia. Obie ścięły swoje włosy i oddały je dla potrzebujacych. Wiele salonów jest otwartych na współpracę, a raczej na pośredniczenie w tym dziele. Zbiórka włosów na peruki dla dzieci, a także dla dorosłych po chemioterapii jest programem prowadzonym przez różne fundacje. Należy do nich m.in. Fundacja Rak’n’Roll, przez którą nasza bohaterka Liliana oddała włosy. Fundacja poprzez swoje zaangażowanie uczy, że zmieniając fryzurę, obcinając włosy można komuś pomóc. Priorytetem w tym przypadku są peruki, które pozwalają chorym odzyskać radość i pewność siebie. Na stronie fundacji Rak’n’Roll znajdujemy wiele wskazówek jak i wiele informacji, które ułatwiają podjęcie decyzji. Warto zauważyć, że na wykonanie jednej peruki potrzeba włosów o długości 30 cm, od średnio czterech dawców. Muszą one być jednego koloru, mniej więcej jednakowej struktury oraz długości. Tak, więc koszt takiej peruki jest wysoki, co dla wielu chorych stanowi ogromne ograniczenie. Dzięki ludziom dobrej woli i fundacjom, potrzebujący otrzymują je bezpłatnie.
Dzisiaj Lilianka pokazała jak niewiele trzeba, aby zrobić tak wiele, jednocześnie zachęca Was wszystkich do małych gestów, które mogą odmienić czyjeś życie. A może i Ty już też to zrobiłaś/zrobiłeś. Jeśli tak, zapraszam do kontaktu. Pokaż, zachęć innych do pomagania, które jak wcześniej wspomniałam jest dziecinnie proste.
"Dzieci są nadzieją, która rozkwita wciąż na nowo, projektem, który nieustannie się urzeczywistnia, przyszłością, która pozostaje zawsze otwarta." (Jan Paweł II)
Słowa Jana Pawła II w pełni określają to kim jest dzisiejsza bohaterka, Ola Wąsowska, ośmioletnia uczennica klasy drugiej. Otwarta, pogodna i wrażliwa dziewczynka już od dziecka wiedziała, jak czynić dobro. Uwielbia tańczyć, śpiewać, a także uczęszczać na zajęcia karate, jest bardzo koleżeńska i uśmiech nigdy nie schodzi z jej buzi. Jest cudownym wrażliwym dzieckiem, które ma ogromne serduszko i pomoc innym jest dla niej czymś normalnym i sprawia jej ogromną radość. W wieku 5 lat postanowiła oddać swoje włosy dla fundacji Rak'nRoll. „Sama świadomość, że może pomóc potrzebującym była dla Oli czymś wyjątkowym, zresztą nie tylko dla niej.... Ja jako mama byłam z niej ogromnie dumna, że pomimo swojego młodego wieku chce dać coś od siebie komuś, kto tego bardzo potrzebuje.”-mówi mama Oli.
Na chwilę obecną znów zapuszcza włosy, aby po raz kolejny wesprzeć fundację i podzielić się odrobiną dobra.
WALCZ Z MISIĄ O KAŻDY KROK
Oto kolejna bohaterka, która udowadnia, że pomaganie jest dziecinnie proste. Tym razem przedstawiam Wam Marysię Borucińską, uczennicę czwartej klasy naszej szkoły. Jest zwykłą dziewczynką, która uwielbia akrobatykę, jazdę konną i taniec. Kocha zwierzęta i lubi czytać książki przygodowe. Jej marzeniem są studia weterynaryjne. Ma jeszcze jedno marzenie. Z całych sił pragnie, aby Michasia wyzdrowiała. Jest to córeczka znajomych rodziców Marysi, a także siostra jej przyjaciół.
(…) Mam na imię Michalinka (…). Urodziłam się z ciąży bliźniaczej. Mój brat jest młodszy o minutę i na szczęście jest zdrowym chłopcem o imieniu Tymoteusz. Ja nie miałam tego szczęścia. Za to szczęście i wsparcie dają mi moi rodzice, którzy bardzo mnie kochają i starają się, żebym mogła normalnie żyć. Choruję na mózgowe porażenie dziecięce. Moje codzienne życie polega nie tylko na zabawie, ale i ciężkiej pracy. Jestem pod opieką wielu specjalistów (neurologa, kardiologa, genetyka, okulisty, neurologopedy, logopedy; ćwiczę metodą Vojty, Medek i NDT - Bobath). Moim wielkim marzeniem jest zaczęcie samodzielnego chodzenia i biegania razem z bratem. Abym mogła w przyszłości osiągnąć cel potrzebuje wielogodzinnej i systematycznej rehabilitacji. W tym roku chciałabym pojechać na przynajmniej 2 turnusy rehabilitacyjne. Dlatego proszę o pomoc ludzi o dobrych sercach. Wasza pomoc pomoże sfinansować stałą rehabilitacje oraz turnusy rehabilitacyjne. Jestem pełna nadziei, że Państwa pomoc pomoże mi dogonić mojego brata Tymka i osiągnąć cel. – czytamy na stronie https://pomagam.pl/walcz-z-misia, na której trwa zbiórka dla Michalinki.
Marysia, kiedy tylko dowiedziała się o chorobie Michalinki wiedziała, że musi coś zrobić, że nie może stać z założonymi rękami. Wpadła na genialny pomysł. Zbiórka nakrętek. Świetnym miejscem okazała się nasza szkoła. I tak od początku roku dzięki Marysi w naszej placówce trwa zbiórka plastikowych nakrętek, która ma wesprzeć sfinansowanie leczenia i zakup potrzebnego sprzętu rehabilitacyjnego. Co zbieramy? Przy szatni przy wejściu od strony północnej w Szkole Podstawowej w Kałuszynie znajduje się miejsce, gdzie można przynieść: zakrętki po wodach, napojach, kawie, pozostałych art. spożywczych, płynach, kosmetykach, chemii gospodarczej, korki oraz opakowania po jajkach niespodziankach.
Każdy z Was może być bohaterem, który WALCZY Z MISIĄ O KAŻDY KROK.
Marysi gratulujęmy pomysłu, a Michasi życzymy wytrwałości i szybkiego powrotu do zdrowia.
PRAWDZIWĄ SIŁĄ CZŁOWIEKA JEST JEGO WRAŻLIWOŚĆ!
Właśnie taką ogromną siłę wrażliwości pokazały nam nasze wolontariuszki: Marysia Borucińska, Maja Pełka oraz Jaśmina Dziedzic. Te trzy dziewczyny spędziły dobrych kilka grudniowych wieczorów na pieczeniu pierników, ozdabianiu ich, malowaniu figurek gipsowych oraz robieniu stroików. Wszystkie te działania były czynione, by wesprzeć Kiermasze Świąteczne zorganizowanie 17 grudnia w Wodyniach i Garwolinie dla dobrze znanej już nam Michalinki Mularczyk, która cierpi na porażenie mózgowe. Więcej o historii i walce Michasi można przeczytać na Michalinka Mularczyk - zbiórka charytatywna | Siepomaga.pl oraz na profilu FB WALCZ z Misią o każdy krok | Facebook.
Dziewczyny jesteście pięknem i nadzieją tego świata.
Oby więcej ludzi miało taką wrażliwość jak Wy!
„ABY CZYNIĆ DOBRO NIE CZEKAJ NA OKAZJE SZCZEGÓLNE. PRÓBUJ WYKORZYSTAĆ ZWYCZAJNE SYTUACJE”
„Aby czynić dobro nie czekaj na okazje szczególne. Próbuj wykorzystać zwyczajne sytuacje”. Jean-Paul Sartre. Taką zwyczajną sytuacją, jaką jest ścinanie włosów postanowiła wykorzystać nasza dzisiejsza bohaterka Julia Abramowska, uczennica klasy 6d, która już po raz kolejny przekazała włosy na fundację Rak’n’Roll. Akcja „Daj włos” z powodzeniem trwa już od kilku lat dzięki ludziom m.in. takim jak Julia, którzy zdecydowali się przekazać swoje pieczołowicie zapuszczone włosy. Tak jak każda pacjentka potrzebująca peruki ma swoją historię, tak i za każdym centymetrem przesłanych włosów kryje się historia darczyńcy. W zbiórce włosów aktywny udział biorą coraz częściej dzieci, które świadomie decydują się oddać włosy tym, którzy najbardziej ich potrzebują.
Julia ma niespełna 12 lat i jest uczennicą naszej szkoły. 12 lat, a taka wielka chęć czynienia dobra i pomagania, tylko 12 lat, a takie wielkie serce. Kocha konie i z nimi wiąże swoją przyszłość. Marzy o własnej stajni i chce zostać instruktorem jazdy konnej.
Marzenia się spełniają. Pamiętaj. Dziś Ty spełniłaś czyjeś. Wierzymy, że i Twoje się spełnią. Trzymamy mocno kciuki. JESTEŚ WIELKA!