• Pasje naszych absolwentów i rodziców naszych uczniów

          • ...To pasja dodaje skrzydeł,

            unosi wysoko, daje radość, uczy wytrwałości,

            walczy ze słabościami, przezwycięża strach.

            opieka nad stroną : Monika Sosińska 

             

            Otwórz zdjęcie    p. Bożena Raciborska 

            mama Aleksandra z klasy III c, Kazimierza z klasy 0 c oraz maleńkiej Stanisławy. 

            Zostałam poproszona o opisanie swojej pasji do szycia. Zbierając myśli, zaczęłam szukać korzeni mojej szyciowej działalności. Nie było to łatwe zadanie, ponieważ tak daleko jak sięga moja pamięć pojawiają się wspomnienia z przeróżnych form działań powiązanych z krawiectwem i rękodziełem. 

            Z czasów swojego dzieciństwa pamiętam, że zawsze coś tworzyłam, przerabiałam, poprawiałam lub naprawiałam. Sprawiało mi to mnóstwo radości i dawało niesamowitą satysfakcję. Na potwierdzenie tego, że są to bardzo dawne czasy opowiem historię której ja nie pamiętam, ale mama wspomina to bardzo często. Otóż z opowieści mamy, jako mała dziewczynka pocięłam jej ulubiona świąteczną sukienkę/ spódnicę trzymaną głęboko w szafie na wyjątkowe okazję. Podobno szyłam z niej, (wtedy jeszcze ręcznie) ubranka dla swoich lalek. W czasach szkolnych na zajęciach z techniki, wykonywaliśmy różne projekty związane z szyciem i rękodzielnictwem. Umiejętność zdobyte na zajęciach doskonaliłam w domu. Gdy opanowałam umiejętność szycia ręcznego, postanowiłam spróbować swoich sił w szyciu na maszynie. Maszyna była w moim domu od zawsze- stała w kąciku zapomniana. Uprosilam rodziców, aby zawieść ja do czyszczenia i naprawy. Tak też stałam się nastoletnią posiadaczka maszyny - Łucznik Predom. 

            Od tamtej pory regularnie poprawiałam jakieś ubrania lub dawałam starym przedmiotom nowe życie. Szyłam piórniki, kosmetyczki, torebki, skracałam spodnie i spódnice w gumkę. Później maszyna zepsuła się, a ja na jakiś czas zapomniałam o szyciu, którego miejsce zajęły inne pasję, między innymi tworzenie biżuterii. 

            Szycie na maszynie wróciło do mnie wraz z pierwszą praca z dziećmi. Ciągle była potrzeba, aby coś przygotować, poprawić np. strój na bal, woreczki, chusty, spódniczki na występ. Postanowiłam więc kupić maszynę do prostych przeróbek i przeszyć. Rozkwit pasji pojawił się wraz z pojawieniem się na świecie moich dzieci. Wtedy też, zaczęłam się interesować precyzją wykonywanych prac. Starałam się zgłębiać tajniki szycia w internecie na różnych blogach i forach internetowych. Podczas realizacji przeróżnych projektów, zawsze bardzo krytycznie podchodziłam do wykonanych zadań, byłam niezadowolona z efektu końcowego i dążyłam do perfekcji. Wtedy postanowiłam udać się do szkoły krawieckiej, aby doskonalić technikę oraz nauczyć się od podstaw sztuki krawieckiej. Zdanie egzaminu zawodowego w zakresie krawiectwa ogólnego, dodało mi odwagi do realizacji coraz bardziej złożonych projektów. A samo szycie stało się procesem, w który zaczęły wkradać się dodatkowe elementy takie jak: malowanie aplikacji farbami do tkanin, wyszywanie wzorów z innych materiałów, filcowanie na sucho wełną czesankową lub haft. Aktualnie najczęściej szyję ubrania i akcesoria dla siebie, synów, córki oraz czasem dla kogoś w prezencie. Jest to dla mnie pasja, pożyteczny sposób na relaks, możliwość uszycia czegoś wyjątkowego, nietuzinkowego i 

             możliwość upcyklingu- przerobienia niepotrzebnych ubrań na coś innego, atrakcyjnego, nowego.

             

            Otwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcie

            Otwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcieOtwórz zdjęcie

             

             

             

              Joanna Polkowska-absolwentka 

            Taniec Solo Jazz, Lindy Hop, Shag,działania w grupie rekonstrukcyjnej Bluszcz, podróże. 

                Myślę, że wiele pasji odkrywa się w trakcie życia, natomiast takim fundamentem jest jednak wiek szkolny i poszukiwania aktywności, które sprawie najwięcej frajdy.

            U mnie przez lata szkolne przewinęła się Kasianiecka, Eksplozja, Fleciki, dodatkowo uczyłam się grać na gitarze oraz reprezentowałam szkołę w siatkówce. Miałam też epizod uczęszczania na kółko techniczne. Prężnie działałam w samorządzie szkolnym. I to wszystko wydaje mi się, że ukształtowało mnie jako człowiek. Dlaczego? Obecnie mam kilka pasji, które już na stałe wpisały się w moje życie. Od 10 lat działam w Grupie Rekonstrukcji Historycznej Bluszcz, gdzie odtwarzam modę damską I poł. XX w. O co chodzi? Kompletuje ubrania i dodatki, które są bazą do działań jakie podejmujemy, czyli pokazy mody, inscenizacje historyczne, wykłady dot. mody, czy zloty historyczne. Wymaga to poszukiwań do inspiracji na zdjęciach historycznych, czy na żurnalach. Tworzenie sylwetki to szycie u krawcowej strojów, które wiernie odtwarzają te z epoki. Dodatkowo można znaleźć oryginalne dodatki czy części garderoby na różnych stronach internetowych. Efekt końcowy zawsze potwierdza, że jest warto inwestować w to swój czas i pieniądze. Kolejna pasja to tańce swingowe. Jest to połączone trochę z rekonstrukcją, bo tańce swingowe tańczono w I poł. XX w. Jest to swego rodzaju dopełnienie mojej działalności, natomiast robię to dla samej siebie. Sprawia mi to niezwykłą przyjemność. Uczyłam się Solo Jazzu, Lindy Hop, a teraz postawiłam na Shaga. Odkrywanie nowych gatunków dostarcza wiele frajdy i poszerza taneczne horyzonty. Taniec to grunt!

            Czy praca może być pasją? Myślę, że tak, ale jest to cienka granica, żeby nie popsuć w naszych oczach tej sympatii. Bardzo lubię otaczać się sztuką, jestem wrażliwa na jej odbiór. Dlatego cieszę się, że mogę się nią otaczać na codzień w pracy, mieć kontakt z artystami i chodzić na wystawy. Widzę zależność w tym co robiłam w dzieciństwie, a tym co robię teraz. Uczęszczanie do zespołów tanecznych dało mi wyrobienie poczucia rytmu, radość z tańca, słuchania tej muzyki całą sobą. Wchodzenia w role jest pomocne na inscenizacjach historycznych. Odwaga w ubieraniu się w stroje historyczne to normalny zabieg, tak jak normalną koleją rzeczy było maszerowanie w strojach ludowych na festynach.

            Lubię też podróżować. Marzyłam o podróży autostopowej i udało się ją odbyć, do Hiszpanii w 2016 r. Taka podróż dodaje wiatru w skrzydła, uczy samodzielność i otwartości na świat i ludzi. Możesz mieć plan na dany dzień, ale może się on zmienić 5 razy w ciągu dnia, na co trzeba też być przygotowanym w normalnym życiu. Do podróżniczego garnuszka wrzucam również 2 wycieczki rowerowe z sakwami, które pozwalają na niestandardowe odkrywanie miejsc i kontakt z naturą.

             

             

            Opieka nad stroną: p. Hanna Kaczorek

            • Justyna Sawicka - mama Kuby z klasy 3c i Bartka z klasy 0c - szydełkowanie

              Wielką pasją pani Justyny jest szydełkowanie. Wszystko zaczęło się od prostych koszyczków, które pozwoliły jej opanować podstawowe techniki i wzory.
              Z czasem jej umiejętności rosły, a wraz z nimi pojawiły się nowe wyzwania i projekty. Podstaw szydełkowania nauczyła ją koleżanka, której jest ogromnie wdzięczna za wprowadzenie w ten fascynujący świat. Po opanowaniu podstaw, zaczęła korzystać z tutoriali na YouTubie oraz przepisów z Internetu. Te zasoby okazały się nieocenione w jej dalszej nauce i rozwoju umiejętności. Jednym z najbardziej satysfakcjonujących aspektów szydełkowania stało się tworzenie maskotek z miękkiej włóczki. Te małe, urocze stworzonka szybko zdobyły serca dzieci w jej rodzinie. Każda maskotka jest tworzona z miłością i dbałością o detale, co sprawia, że stają się one wyjątkowymi i niepowtarzalnymi prezentami. Szydełkowanie nie tylko pozwala jej wyrazić swoją kreatywność, ale również przynosi ogromną radość, zwłaszcza gdy widzi uśmiechy na twarzach obdarowanych dzieci. Każdy nowy projekt to dla niej nie tylko wyzwanie, ale i okazja do nauki oraz doskonalenia swoich umiejętności.

                                                                                                                                            10.06.2024r.

             

            • Monika Makowska- absolwentka szkoły, mama Karola- ucznia klasy 2c. - szycie

              Pasją pani Moniki jest szycie na maszynie. Styczność z maszyną do szycia, miała już od najmłodszych lat. Mama pani Moniki, również często szyła i to ona pokazała jej jak się używa tego urządzenia. Nigdy nie brała udziału w żadnym kursie krawieckim. Nie raz została zapytana „Skąd tak naprawdę potrafisz szyć?” -trudno pani Monice odpowiedzieć na to pytanie, po prostu umie.  Pasję do szycia ma głęboko zakorzenioną w sobie i nie wyobraża sobie życia bez tej formy twórczości. Nie ogranicza się tylko i wyłącznie do szycia odzieży, ale szyje wiele innych rzeczy w zależności co aktualnie jest potrzebne. Początkowo ubranka powstawały metodą prób i błędów, aktualnie ma opracowany już swój system tworzenia wykrojów, na którym bazuje. Każdy projekt, każdy szew, każda nitka sprawiają jej ogromną frajdę i satysfakcję. Sama praca z maszyną do szycia jest dla niej czymś magicznym, co pozwala jej  wyrazić swoją kreatywność i realizować swoje pomysły. Jest to także sposób na relaks  i odprężenie po ciężkim dniu. Dzięki tej pasji nie tylko potrafi tworzyć unikatowe ubrania i dodatki, ale również rozwija swoje umiejętności, eksperymentuje i poszukuje nowych technik. Szycie nie jest dla pani Moniki tylko zajęciem, to również sposób na wyrażenie siebie i budowanie własnego stylu.

               

            • Sławomir Bąkowski- tata Dominika i Karolinki - praca w drewnie i wędkowanie

              Pan Sławomir utalentowany rzemieślnik i pasjonat, od kilku lat tworzy piękne dzieła z drewna, które nie tylko zachwycają swoją estetyką, ale również spełniają praktyczne funkcje. Jego umiejętności i miłość do tego surowca sprawiają, że zarówno donice, altany, jak i meble drewniane stają się niepowtarzalnymi dziełami sztuki. Swoje zamiłowanie do drewna, a raczej pracy w drewnie rozpoczął w chwili choroby onkologicznej synka. Żeby się odstresować  i umilić czas dzieciom postanowił spełniać swoje marzenia, a przy tym chodź na chwilę zapomnieć
              o chorobie. Jego pasja do tworzenia doskonałości i zdolność do oczarowania innych swoimi dziełami, przyciąga rzesze ludzi, którzy chcą mieć w swoim domu lub ogrodzie coś wyjątkowego i niepowtarzalnego. Pan Sławek zawsze stawia na jakość, a nie na ilość, co odróżnia go od innych rzemieślników. Każda jego praca jest unikalna i zapewnia wiele lat użytkowania.
              Jako profesjonalista w swojej dziedzinie, zawsze dba o swoich klientów i tworzy projekty, które odpowiadają na ich indywidualne potrzeby. W swojej twórczości kładzie nacisk na to, by prace nie tylko były piękne, ale też trwałe i funkcjonalne. Można zawsze liczyć na jego fachową wiedzę i pomoc przy wyborze odpowiedniego gatunku drewna, który będzie idealnie pasował do konkretnej aranżacji. Pan Sławek to osoba, która wie, jak połączyć swoją pasję z pracą
              i czerpać z tego wiele satysfakcji. Nie tylko podziwia piękno natury, ale także tworzy
              z niej dzieła sztuki. Jego praca przypomina nam, że niezależnie od tego, jaki mamy zawód, warto zawsze stawiać na to, co kochamy i rozwijać swoje pasje. Dzięki temu można przynieść wiele radości nie tylko sobie, ale też innym.

              Jednak pan Sławomir to nie tylko artysta, ale również wędkarz. Spędzanie czasu na łowieniu ryb stało się dla niego sposobem na odprężenie i spędzanie czasu z rodziną. Razem z żoną
              i dziećmi często udaje się na wycieczki nad jeziora i rzeki, gdzie wspólnie łapią ryby i czerpią radość z natury.

              Praca z drewnem i łowienie ryb to dla pana Sławka nie tylko hobby, ale także sposób na życie. Każdy przedmiot, który wytwarza, jest dla niego wyrazem jego pasji i miłości do tego surowca. Nie tylko tworzy piękne przedmioty, ale również przekazuje swoje umiejętności i wiedzę dzieciom. Dzieli się z nimi swoimi doświadczeniami i pomaga odkryć magię drewna.

              Odkrywca, artysta i wędkarz - Sławek Bąkowski to człowiek, którego pasje stanowią nieodłączną część jego życia. Jego prace są dowodem na to, że pasja i talent, połączone ze zdolnościami rzemieślniczymi, mogą stworzyć coś wyjątkowego. Pan Sławek to prawdziwy mistrz drewna i łowca emocji, który inspiruje innych do odkrywania piękna i radości w prostych rzeczach.

               

            • Katarzyna Raciborska - szydełkowanie.

              Pani Katarzyna Raciborska jest mamą Dawida, ucznia naszej szkoły oraz Oli, która jest już absolwentką.
              Pasją pani Kasi jest szydełkowanie. Talent ten odziedziczyła po swojej babci. Od najmłodszych lat siadała przy niej, przyglądała się jej robótkom i marzyła robić to, co babcia.
              Pewnego dnia, wzięła do rąk szydełko oraz włóczkę i zaczęła się uczyć pod okiem profesjonalistki. Krok po kroku zaczęło jej wychodzić i tak narodziła się pasja.
              Szydełkowanie dla niej jest jak ogień, o który dba, nie tylko nie pozwalając mu zgasnąć, ale ciągle na nowo go wznieca. Pasja pani Katarzyny przeszła wiele etapów i nie zatrzymuje się w miejscu nawet na moment. Szkoła, małżeństwo, dzieci, praca i co by się nie działo ta cudowna odskocznia, pozwala się jej wyciszyć, odpocząć i przede wszystkim się spełniać. Wykonuje różnego rodzaju robótki ręczne. Najczęściej są to ozdoby choinkowe, wielkanocne, serwety, które często trafiają do rodziny i znajomych. 
              Pani Katarzyna mówi: "Szydełkowanie pochłania dużo czasu, ale liczy się efekt końcowy swojej pracy".

            • Pani Izabela MroczekWolontariat na rzecz zwierząt

            Pani Izabela Mroczek jest absolwentką szkoły, córką pani Agnieszki Broniarek nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej oraz mamą w chwili obecnej ucznia z klasy 0a - Aleksandra Mroczka- najmłodszego wolontariusza Szkoły Podstawowej w Kałuszynie.

            U Pani Izabeli  w domu rodzinnym zawsze były zwierzęta. Pewnego dnia miłość do zwierząt zamieniła się w chęć niesienia im pomocy. Początkowo pomagała okolicznej fundacji, głównie w transportach. Jednak ogrom bezdomności sprawił, że przestała być statystą w czyimś filmie, postanowiła być głównym aktorem w swoim własnym i zaczęła pomagać na własną rękę. Współpracuje z zaprzyjaźnionymi fundacjami, przeprowadza kilkadziesiąt kastracji suczek i kotek rocznie, to działania zapobiegające bezdomności. Kastracja to podstawa żeby cokolwiek się zmieniło w sytuacji "bezdomniaków", nie popiera rozmnażania, schroniska są przepełnione. Pomaga też szukać zaginionych psów oraz pomaga szukać właścicieli znalezionym zwierzakom. Jeśli właściciel się nie odnajdzie, robi zdjęcia, ogłasza psiaki do adopcji i szuka im nowych domów. Pani Izabela socjalizuje  psy, które mają problemy behawioralne.  Praktycznie wszystkie psy uczy chodzenia na smyczy, żeby miały większe szanse na znalezienie domu. Wspiera zwierzęta właścicielskie, jeśli wie, że opiekun potrzebuje pomocy. Jak psy nie podchodzą do człowieka, wspólnie z zaprzyjaźnionymi wolontariuszami podejmują próby złapania ich podając środki farmakologiczne lub używając klatki-łapki. Ostatnią sunię, którą złapała cztery miesiące temu, zabrała tymczasowo do siebie. Nadal szuka domu. Uczy ją wszystkiego od podstaw i czeka na to jej jedyne miejsce na ziemi. Ma swoje trzy psiaki, adoptowane lub przygarnięte z ulicy. Najwięcej miała dwanaście, kiedy opiekowała się suczką z ośmioma  maluchami. Ponad rok temu na portalu Facebook została założona strona "Psy do adopcji - oczyszczalnia w Kałuszynie".
            W większości działań wspiera panią Izabelę jej serdeczna przyjaciółka, z którą wiele czynią dobra. Na stronie publikują zwierzęta z gminy Kałuszyn oraz okolic. Organizuje również wyjazdy młodzieży do schroniska, edukuje, przekazuje im swoją wiedzę i stara się zarazić empatią.

            Pani Iza mówi- "Zawsze niechętnie mówiłam o swoich działaniach, jeśli jednak moja historia zainspiruje chociaż jedną osobę, żeby wybrała tę samą drogę, mogę opowiadać, bez końca. Rzadko działam sama, dlatego czasem mówię w liczbie mnogiej, tylko razem możemy więcej. Czasem wolontariat to jak trzeci etat w pracy, jednak nie da się przestać pomagać, gdyż cały czas pojawiają się kolejne istoty
            w potrzebie. Moje dzieci od okresu niemowlęcego stają się  wolontariuszami, często mi towarzyszą przy wspólnych akcjach. Niezmiennie zachęcam nie kupuj - adoptuj.

            Niektórzy mi mówią- "Przecież nie zmienisz całego świat". Zgadzam się, nie zmienię, ale mogę zmienić świat jednego psa, adoptując - też możesz.

            Film na YouTube https://youtu.be/loYRqh6wKEc

            • Pani Anita Broniarek jest absolwentką naszej szkoły i siostrą ucznia z klasy 0c Marcela Broniarka. Pani Anita odkąd pamięta lubiła prace plastyczne, podobnie jak jej 6-letni brat Marcel, który jak tylko ona maluje, siada obok niej ze swoim zestawem farb i tworzy coś swojego. Zawsze w ich domu przewijały się gdzieś prace plastyczne, przykładowo teraz ich dom rodzinny jest cały w króliczkach wielkanocnych i stroikach zrobionych przez  mamę.

            Pani Anita pierwszy kontakt z płótnem i farbami akrylowymi miała w gimnazjum, chodząc na koło plastyczne prowadzone przez Panią Ewelinę Spychałę. To chyba dzięki tym zajęciom zdecydowała się pójść do liceum plastycznego, gdzie miała możliwość rozwijania się w kierunku malarstwa, reklamy wizualnej czy grafiki, którą później wykorzystywała w swojej pracy.

            Jej nową, bo od jakiś trzech lat, pasją jest pirografia, czyli sztuka wypalania w drewnie przy pomocy pirografu (co z kolei wiążę się z tatą, który kiedyś również wypalał w drewnie). Narzędzie służące do wypalania swoim wyglądem przypomina lutownicę i w zależności od modelu posiada lub nie dodatkowy zasilacz. Zazwyczaj pirograf ma wymienne groty o różnej grubości, które pozwalają na uzyskanie różnych kresek. Końcówki pirografu nagrzewają się do wysokiej temperatury, dzięki czemu dają możliwość wypalania w drewnie obrazów, grafik czy napisów. Praca z pirografem nie należy do najtrudniejszych, jednak trzeba dostosować temperaturę oraz szybkość ruchu ręką tak, żeby nie wypalić zbyt ciemnej plamy. I oczywiście gumka do ścierania nie zadziała w tym przypadku, więc trzeba wykonywać przemyślane ruchy ręką.

            Oprócz tego, od kilku miesięcy tworzy różnego rodzaju dekoracje akrylowe przy pomocy craftowego plotera, takie jak tabliczki do zdjęć oraz tablice powitalne.

            Największą przyjemność sprawia jej tworzenie zestawów ślubnych oraz wypalanie motywów kwiatowych. Swoje prace publikuje na Facebooku oraz Instagramie pod nazwą „Pracownia Meriggiare”, na który serdecznie zaprasza!

            Pan Eugeniusz urodził się w ciężkich czasach w 1945 roku.
            Był najmłodszy w domu. Ma troje dzieci, pięcioro wnucząt i dwoje prawnuków. Jeden z najmłodszych - Filip- uczy się obecnie w naszej szkole. Zamiłowanie do muzyki pojawiło się u niego już w czasach nastoletnich. Jako 15- latek nauczył się grać na akordeonie. Przez dwadzieścia lat oddawał się swojej pasji grając z trzema kolegami na zabawach i weselach. Jego pokolenie do tej pory ma w pamięci całonocne zabawy w stodołach i remizach. Przez całe życie pan Eugeniusz jest sadownikiem. Niejeden wie, że można u niego kupić najlepsze jabłka i świeżą zieleninę, którą mimo dojrzałego wieku, nadal uprawia ze swoją żoną. Ponad piętnaście lat temu pojawiła się nowa pasja- gra na syntezatorze. Pan Eugeniusz przez prawie sześć lat grał i śpiewał w zespole międzypokoleniowym "RAZEM". Najważniejsze o czym należałoby wspomnieć- pan Eugeniusz jest samoukiem. Nigdy nie skończył żadnej szkoły muzycznej, a muzyka płynie prosto z jego serca.

             

            Pani Wioleta jest mamą Dominika i Dawida (obecnie uczniów kl. Ib i IIc). Z wykształcenia jest pedagogiem co, jak mówi, zdecydowanie nie idzie w parze z tym czym obecnie się zajmuje. Pani Wioleta prowadzi rodzinnie szkółkę roślin ozdobnych i owocowych, w której zajmuje się biurem (przyjmuje zamówienia i skupia się na kontaktach z klientami oraz sprzedażą internetową, a także reklamą w social mediach). „Oprócz tego jestem przede wszystkim mamą trójki wspaniałych dzieciaków, dzięki, którym ciągle uczę się nowych umiejętności... :D”. Na pytanie: „Czym jest Pani pasja i jak rozpoczęła się?” Pani Wioleta odpowiedziała: Moja pasja... długo nie wiedziałam co nią jest ani co zrobić aby ją odnaleźć. Tą drogę wskazała mi nasza najmłodsza córeczka. Emilka jest dzieckiem z wadą genetyczną - agenezją ciała modzelowatego, co w znacznym stopniu utrudnia jej życie w społeczeństwie. Mimo barier zawsze staram się podchodzić optymistycznie do życia i dostrzegać więcej zalet niż wad. Po narodzinach Emilki zaczęłam obracać się w kręgu ludzi a przede wszystkim matek chorych dzieci. Zaczęłam na własne oczy widzieć to co wcześniej widziałam tylko w telewizji czy Internecie. Mogłam wtedy zmierzyć się z problemami matek dzieci niepełnosprawnych, z bezsilnością, rozterkami, nieprzespanymi nocami. Właśnie wtedy stworzyłam Facebookowy blog: Pozytywna Matka. Uwielbiam rozmawiać z ludźmi, kontakty międzyludzkie to zdecydowanie mój konik. Kocham ludzi z pasją i uparcie dążących do celu. Interesuję się także rozwojem osobistym i duchowym. A tak najbardziej, najbardziej... lubię przelewać na papier a raczej na klawiaturę swoje przemyślenia i doświadczenia. Swoją pasję realizuje poprzez prowadzenie funpage na Facebooku o nazwie Pozytywna Matka, na którym można znaleźć m.in.: spotkania online z interesującymi osobami – Pozytywne Poniedziałki, trochę szczerych artykułów o życiu, sporo dobrego humoru, no i przede wszystkim tonę pozytywnej energii. A co daje pasja? Ogromną satysfakcję !

            https://www.facebook.com/pozytywna.matka.blog

            Pani Aleksandra jest mamą Adriany (obecnie kl. IIIa). Ukończyła Uniwersytet Warszawski na wydziale iberystyki. Jej pasją są języki obce, fotografia, sztuka oraz rysunek. Posługuję się biegle językiem angielskim, hiszpańskim, portugalskim oraz włoskim. Jest w trakcie nauki j. arabskiego. Od 4 lat jest stewardessą, latała dla narodowych przewoźników takich jak Polskie Linie Lotnicze LOT i Iberia, a obecnie pracuje na pokładzie linii czarterowych EnterAir. W wolnym czasie zajmuję się tłumaczeniem tekstów z języka hiszpańskiego. Jak opowiada Pani Aleksandra "Wszystko zaczęło się od hiszpańskiego. Nauka reszty języków przyszła mi bardzo lekko. Stąd też później zrodził się pomysł na latanie. Nie podobała mi się pierwsza praca (w biurze), stwierdziłam, że jest to nudne, monotonne i nie korzystam ze znajomosci 50% języków, więc aplikowałam do linii lotniczych i dostałam się od razu. Zwiedziłam 5 kontynentów, ponad 40 państw, prawie wszędzie porozumiałam się w językach, które znam." Pasja, a jednocześnie praca sprawiła, że nawiązała mnóstwo znajomosci, obserwowała i wgłębiała się w kultury każdego z tych krajów co pozwoliło jej rozwinąć się i otworzyć jeszcze bardziej na świat. 
            Na pytanie skąd jesteś? odpowiada twierdząco: Jestem obywatelką świata.
            A w bliskiej przyszłości Pani Aleksandra nie wyklucza zrobienia licencji pilota i przejścia do kokpitu :)

             

                  Piotr jest absolwentem Szkoły Podstawowej im. B. Prusa w Kałuszynie, którą ukończył 2014r., jak i Gimnazjum im. 6 Pułku Piechoty Legionów w Kałuszynie (2017r.). Obecnie jest uczniem, a za chwilę absolwentem szkoły średniej - Liceum Plastyczne im. Elwiro Michała Andriollego w Mińsku Mazowieckim. Jego największą pasją jest rysowanie - najbardziej lubi tworzyć plakaty i komiksy. Druga pasją jest metaloplastyka - dziedzina twórczości obejmująca wyrób artystycznych przedmiotów z metalu, jak również przedmioty wykonane tą techniką. Od wczesnego dzieciństwa zawsze rysował, lepił z plasteliny i tworzył rzeźby z papieru. Jak mówi Piotr - "Ta pasja wpływa pozytywnie na samopoczucie, pozytywny nastrój i ogólne poczucie szczęścia. Uczy wrażliwości, precyzji i cierpliwości. Może łączyć się ze zdobywaniem wiedzy w danej dziedzinie, doskonaleniem swoich umiejętności, ale głównym celem jest przyjemność płynąca z pasji".

             

            • Urszula Nosowska - szycie dla dzieci, lasy w słoiku oraz pisanie wierszy i bajek dla dzieci                                                                                                                                                                                    Pani Ula jest mamą Leona (obecnie uczeń kl.0a). Ukończyła studia pedagogiczne i obecnie pracuje z małymi dziećmi w Żłobku w Kałuszynie. Jak mówi jej pasja była wcześniej tylko marzeniem, które narodziło się w 2007 roku, gdy podjęła pracę z przedszkolakami. Tym marzeniem było szycie dla dzieci. Trudno było się zabrać za jego realizację, ale udało się kupić maszynę i zaczęła stawiać pierwsze kroki i zaprzyjaźniła się z iglą, nićmi i tkaninami. Dzisiaj Pani Ula szyje ubranka i pościel dla dzieci, ale ma w głowie mnóstwo nowych pomysłów, tylko trochę mało czasu na ich realizację przy trójce małych dzieci. Rok temu postanowiła sama zrobić pierwszy las w szkle, i na tym jednym nie poprzestała. Tak zrodziła się jej druga pasja - lasy w szkle. "Zarówno szycie jak i lasy w szkle pozwalają mi się wyciszyć i odpocząć od codziennego hałasu i życia w ciągłym biegu." Swoje wytwory postanowiła pokazać innym i tak powstało konto na facebooku MamaSowa. A w wolnych chwilach pisze wiersze i wierszowane bajki dla dzieci, ale to tak na razie dla siebie. Chociaż ma jeszcze jedno marzenie, aby i one ujrzały światło dzienne i może kiedyś zostały wydane w formie książeczki dla dzieci. Jak mówi Pani Ula "Bo moje motto, którym się kieruje i które we mnie tkwi to "Uśmiech, radość                i szczęście drugiej osoby, a zwłaszcza dziecka, to bezcenna nagroda za to co robisz i tworzysz dla innych". 

             

                                          

             Pani Magda nie chodziła do szkoły w Kałuszynie, lecz skończyła nie istniejącą już Szkołę Podstawową w Nowych Groszkach. Jednak do naszej szkoły uczęszcza jej córka Kinga. 

            Od kilku lat jest agentem ubezpieczeniowym i bardzo lubi swoją pracę. Jest ciekawa, daje wiele możliwości rozwoju, pracy z ludźmi oraz ciągłego doszkalania się. 

            Pasją Pani Magdy jest jest robienie tortów oraz deserów z kwiatami 3D. Jak mówi  torty zaczęła robić zupelnie przypadkowo. Na początku pomagała i podpatrywała jak robi to  jej mama, bo to ona kiedyś robiła je dla najbliższych. Pierwszy swój tort zrobiła na pierwsze urodziny córki Kingi. W zasadzie zrobiła wtedy dwa. Jeden to była lalka w pięknej sukni, a drugi pokryty był różową masą cukrową i udekorowany kwiatami z masy cukrowej. Oczywiście wszystko własnoręcznie zrobione. Jak wspomina Pani Magda: "Byłam wtedy z nich bardzo dumna. I tak jakoś się zaczęło."

            Jak mówi Pani Magda: "Nie mam jednak zbyt wiele czasu na rozwijanie swojej pasji, ale chętnie robię torty na rodzinne uroczystości, a czasem również dla znajomych. Staram   się, żeby każdy z nich był inny, niepowtarzalny. Szukam nowych przepisów, smaków, połączeń. Lubię eksperymenty. Ale największą przyjemność sprawia mi ich dekorowanie. To dla mnie wielkie wyzwanie. Uważam, że bardzo ważne jest pierwsze wrażenie, dlatego staram się wkładać w to dużo serca. Uwielbiam dekoracje z żywych kwiatów. Staram się dobierać je do okoliczności i obdarowanej osoby, a czasem nawet do dekoracji stołu. Uważam, że żywe kwiaty sprawiają, że tort jest bardzo elegancki, wytworny. Ale lubię robić również inne dekoracje, boiska piłkarskie, ulicę z samochodami, zwierzęta czy kosmetyki w kosmetyczce. Moja pasja daje mi wiele satysfakcji i radość. Najpiękniejsze są chwile gdy widzę zachwyt w oczach osoby obdarowanej. Jest to dla mnie również czas oderwania się od  codzienności, chociaż każdy tort bardzo przeżywam. Robię torty już prawie trzynaście lat, a za każdym razem odczuwam lekki stres i obawę czy mi wyjdzie, czy jubilat będzie zadowolony, czy będzie smakował?".

            • Łukasz Stryczyński – piłka nożna

                           Łukasz Stryczyński jest absolwentem naszej szkoły, którą ukończył 1997r. Pan Łukasz jest również tatą Igora – ucznia klasy 0a. Obecnie pracuje w firmie KOSBUD.

                    Wielką pasją pana Łukasza jest piłka nożna. Od małego oglądał z tatą mecze i grał w          "podwórkową ligę". Po wyjściu z wojska w 2003 roku zaczął grać w miejscowym klubie Victoria Kałuszyn. Grał w nim aż do 2018 roku. Po zakończeniu gry w VK pan Łukasz spotyka się z kolegami na orliku, aby grać w piłkę. Stara się również w miarę możliwości chodzić na treningi Victorii i trenować z młodszymi kolegami. Jeżeli czas na to pozwala jeździ także na mecze Reprezentacji Polski i stołecznej Legii. Swoją pasję i doświadczenie z boiska stara się przekazać swojemu synowi, który też interesuje piłka nożna i chodzi regularnie na treningi.

            Jak mówi pan Łukasz: „Dla mnie piłka nożna daje mi odskocznię od życia codziennego i relaks. Jak gram to zapominam o wszystkich problemach, bo cieszę się grą w piłkę. Życzę wszystkim młodym ludziom, żeby realizowali swoja pasję."

             

            • Pan Bartosz Kobylski - motocykle                                                                                                                           Bartosz Kobylski jest absolwentem Szkoły Podstawowej, którą ukończył w 2013r. Aktualnie  studiuje na Uniwersytecie Przyrodniczo - Humanistycznym w Siedlcach na kierunku Bezpieczeństwo Narodowe ze specjalizacją Służby policyjne. Pan Bartosz jest bratem Pawła Kobylskiego, obecnie ucznia klasy 0a. Jego pasją, która trwa od 12 roku życia, są motocykle. Pierwszym jednośladem jaki posiadał był skuter marki Romet, następnie po dwóch latach przesiadł się na motorower ze skrzynią manualną o pojemności 50cm3. W wieku 17 lat zrobił pierwsze uprawnienia kat. A1 co umożliwiło mu zakupienie motocykla o pojemności 125cm3. Z czasem, po zdobyciu większego doświadczenia postanowił nabyć kolejne uprawnienia, które umożliwiły mu kierowanie motocyklem o większej pojemności. W wieku 19 lat Pan Bartosz spełnił swoje marzenie i kupił motocykl sportowy Suzuki gsxr srad 600. Swoją pasję realizuje poprzez wspólne wyjazdy na zloty z innymi motocyklistami, poznawanie nowych ludzi i wymianę doświadczeń. Jak mówi Pan Bartosz: "Kiedy wsiadam na motocykl, wyłączam stres, problemy, zapominam o doczesnym świecie. Czuję adrenalinę. To wielkie emocje, których nie da się opisać, ale są one do przeżycia. Przede mną droga i to ja mogę zdecydować, jaką trasę wybiorę.

             

            • Pani Elżbieta Wąsowska – czytanie książek i rozwiązywanie krzyżówek                                            Pani Elżbieta Wąsowska z domu Jędrzejkiewicz jest absolwentką Szkoły Podstawowej          w Kałuszynie, a z wykształcenia ekonomistką. Ukończyła Zawodową Szkołę Handlową                  w Warszawie, a w wieku czterdziestu lat CKU i zdała egzamin maturalny.                                             Główną pasją Pani Elżbiety jest czytanie książek. Fascynacja książkami rozpoczęła się po ukończeniu pierwszej klasy, gdy nauczyła się czytać i pisać. Wtedy zapisała się do Biblioteki Miejskiej, do której uczęszcza do dzisiaj. Pani Elżbieta lubi czytać książki obyczajowe, dobre kryminały oraz thrillery psychologiczne i prawnicze. Jak mówi: „Przy nich człowiek zapomina       o codziennych troskach i kłopotach, czasami też utożsamia się z ich bohaterami, jak również uczy się czegoś nowego”.                                                                                                                    Drugą pasją Pani Elżbiety jest rozwiązywanie krzyżówek. Najchętniej rozwiązuje „Jolki”,  gdyż przy nich trzeba trochę pomyśleć.

             

             

                      Pani Aniela Rudnicka jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończyła w 1996r. pod wodzą Pani Barbary Murzynowskiej – i tu składa ukłon w jej stronę. Następnie uczęszczała do Liceum Ekonomicznego w Mińsku Mazowieckim. Ukończyła studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim – kierunek „Administracja samorządowa” i podyplomowe na kierunku „Rachunkowość” (SGGW). 

                      Pasją Pani Anieli jest malarstwo i rzeźba. Jak mówi: „Będąc w podstawówce na świadectwie z plastyki obowiązkowo 6”. Kiedy przyszło do wyboru szkoły średniej Pani Teresa Kowalska namawiała ją do aplikowania do Liceum Plastycznego. Pani Aniela stwierdziła jednak, że „chleba z tego nie będzie”, a i nie czuła, żeby jej umiejętności były na miarę takiej szkoły. I tak na długie lata pasja ucichła. Dopiero na nowo dała o sobie znać w 2012r., kiedy zaczęła interesować się dequpage, kanzashi (robótki ze wstążki), wykonywaniem choinek i stroików. Kilka lat później, jak mówi Pani Aniela, „dorosła” do rzeźby, a niedawno do malowania „obrazków”, bo jak twierdzi obrazami chyba jeszcze ich nie może nazwać. Nie zmienia to jednak faktu, że cieszy się, że jej prace choć trochę podobają się znajomym, bo sama zawsze coś by w nich jeszcze poprawiła, udoskonaliła…       

                      Całe jej życie zawodowe wypełnia jej księgowość (i raczej tego nie zostawi), a pasja jest jedynie odskocznią od dnia codziennego, co nie zmienia faktu, że marzy jej się pracownia plastyczna z prawdziwego zdarzenia. „Może życie kiedyś mnie zaskoczy” – mówi Pani Aniela.

                      Swoje prace oprócz pokazywania znajomym wystawia również na różne aukcje charytatywne m.in. na WOŚP.

            ,

            ,

            • MARIUSZ KONDRACIUK (ur.09.08.1980r.) – Sztuki walki
                       Jest policjantem (stopień zawodowy - aspirant) i tatą ucznia naszej szkoły - Pawła Kondraciuka (kl.0a). Obecnie służy w Komendzie Powiatowej Policji w Mińsku Mazowieckim na stanowisku dzielnicowy. Dodatkowo w KPP pełni funkcję nieetatowego instruktora strzelań policyjnych, taktyk i technik interwencji, a także posługiwania się przedmiotami przeznaczonymi do obezwładniania osób za pomocą energii elektrycznej TASER. Oprócz uprawnień resortowych (MSWiA) posiada uprawnienia cywilne państwowe wydane przez Ministerstwo Sportu i Turystyki w postaci instruktor rekreacji ruchowej o specjalności samoobrona, Karate i wyszkolenia strzeleckiego.
                      Pasją Pana Mariusza są sztuki walki, którymi zajmuje się od ponad 25 lat. Zainteresowanie sztukami walki pojawiło się w związku z obejrzeniem po raz pierwszy (jak większość sympatyków sztuk walki) filmu z Brucem Lee pt. "Wejście Smoka" z 1973r., a następnie "Droga Smoka" z 1972r.. Kolejne produkcje filmowe z udziałem takich gwiazd jak: Chuck Norris, Jean Cloude van Damme, Don "The Dragon" Wilson, Jeff Speakman, Richard Norton, Jackie Chan, Jeff Wincott, Cynthia Rothrock czy  Lorenzo Lamas przyczyniły się do jeszcze większego zainteresowania się sztukami walki.
                        Pierwsze swoje treningi Karate Kyokushinkai rozpoczął w 1995r. w Ośrodku Karate Kyokushinkai w Sokołowie Podlaskim u instruktora tego klubu ówczesnego sempai Michała Godlewskiego 4 kyu, obecnie sensei 2 dan. Trzy lata później (1998r.) rozpoczął treningi w Akademii Sztuk Walki i Fitnessu "ANDY" (obecnie Polska Akademia Sztuk Walki "ANDY") w Siemiatyczach i shihan Andrzeja Nowaczuka - 5 dan. Członkiem tej Akademii jest do dnia dzisiejszego. Przez blisko 22 lata członkowstwa uczestniczył w różnego rodzaju seminariach i szkoleniach z mistrzami różnych sztuk walki i systemów walki z kraju i z zagranicy zdobywając przy tym kolejne stopnie uczniowskie (kyu) tzw. stopnie wtajemniczenia.
                         Oprócz sztukami walki Pan Mariusz interesuje się również systemami walki wręcz stworzonymi na potrzeby służb mundurowych tj. polski system Combat 56 i izraelski system walki wręcz Krav Maga. Obecnie aktywnie uczestniczy w szkoleniach seminaryjnych w systemie Krav Maga z instruktorami i weteranami jednostek specjalnych Policji i Armii Izraelskiej, którzy przyjeżdżają do Polski i cyklicznie prowadzą szkolenia. W przyszłości chce zrobić uprawnienia instruktora w tym systemie. Obecnie jest instruktorem (jap. sempai) japońskiego Karate Kyokushinkai Organizacji IKO Nakamura Polska, posiada brązowy pas (stopień uczniowski 2 kyu). W japońskiej sztuce walki Ju – Jitsu posiada zielony pas (stopień uczniowski 5 kyu).
                          Pasja nie tylko wielokrotnie pomogła w trakcie przeprowadzania trudnych interwencji w Policji, ale także podniosła sprawność fizyczną i pewność siebie. Pozwala również nawiązywać nowe znajomości i integrację w środowisku sztuk i systemów walki.

                            W sporcie zdobył:

            I miejsce w kategorii kumite Mistrzostwa Polski Karate w Siemiatyczach (1998r.)

            I miejsce w kumite, II miejsce w kata I Puchar Podlasia All-Style Karate w Siemiatyczach (1999r.)

            II miejsce w kumite V Mistrzostwa Polski w Sportowym Ju – Jitsu w Kobyłce (2001r.)

            II miejsce w kumite Mistrzostwa Polski w Karate w Siemiatyczach (2003r.)

            I miejsce (drużynowo) w kumite i I miejsce (indywidualnie) w układach walk na Otwartym Turnieju Sztuk Walki Polski Południowej w Nowym Sączu (2003r.)

             

            • Pani Ewa Lipka - pisanie wierszy

              Pani Ewa Lipka jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie. Pochodzi ze wsi Przytoka,
              a obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii. Jej pasją jest pisanie wierszy, do której pobudziła ją jej mama.
              Jej wiersze są najprzeróżniejszej tematyki od patriotycznych poprzez wiersze zadumy nad życiem, religijne oraz miłosne. Wiersze tworzy najczęściej pod natchnieniem jakiś specjalnych danych sytuacji, gdy jest na coś oburzona, albo coś społecznie przeżywa. Pisząc wiersz pt. „Złość Orła” Pani Ewa inspirowała się wierszem Juliana Tuwima pt. "Wszyscy dla wszystkich".
              Swoje wiersze publikuje na Facebooku w grupie "TARANTULLA i jej WIERSZE" oraz Youtubie.

            • Pani Patrycja Kaźmierczak - sport i fotografia

              Pasje są sposobem na fajne i szczęśliwe życie, nadają jemu sens i są odskocznią od codziennych obowiązków.

              Posiadam dwie pasje i jestem im bardzo wierna. Są to: sport i fotografia lub fotografia i sport. Obie są bardzo ważne, obie na pierwszym miejscu, tylko z tą różnicą, że każda z nich rozwija nieco inną sferę mojej osobowości.

              Pierwszy aparat fotograficzny otrzymałam na siódme urodziny. Od tego dnia rozpoczęła się moja przygoda z fotografią, a zarazem świetna zabawa, która z czasem stała się pasją. Z wielką przyjemnością fotografuję członków rodziny, swoją córkę, znajomych oraz naturę. Uwielbiam robić zdjęcia z zaskoczenia, ponieważ są ciekawsze od tych pozowanych i bardziej podkreślają prawdziwość fotografowanego obiektu. Zdjęcia przeze mnie wykonane tworzą w dużej części kronikę rodzinną, ale także zapisują zmiany zachodzące w naszym środowisku. Uwieczniają miejsca, w których bywam i różne ciekawe wydarzenia. Każde zdjęcie ma swoja krótką historię i datę powstania. Wszystkie ułożone są w albumach, jest ich ponad 40, a zdjęć ponad 10 tysięcy. Rzadko je przeglądam, ale gdy już to robię, wtedy rozumiem sens swojej pasji.

              Drugą moją  pasją jest sport. Mam wrażenie, że towarzyszy mi od urodzenia. Nigdy go nie zdradziłam, zmieniałam tylko dyscypliny. Obecnie uprawiam fitness, pływanie, tenis, a od 1,5 roku badminton, który bardzo mnie zaabsorbował. Chociaż dla mnie nie liczą się medale i puchary tylko inne korzyści, to sukcesy są też miłe. W tym roku zdobyłam 1 miejsce w turnieju „Grand Prix Amatorów w Badmintonie” w Mińsku Mazowieckim w kategorii kobiety oraz 2 miejsce w „Otwartych Mistrzostwach Mińska Mazowieckiego w Badmintonie”. Na co dzień trenuję w Szkole Podstawowej w Kałuszynie i w Mińsku Mazowieckim. Badminton to wspaniała dyscyplina sportowa ponieważ mogą uprawiać ją ludzie w każdym wieku, jest najszybszym sportem z wykorzystaniem rakiety, dlatego też bardzo korzystnie wpływa na refleks i koordynację ruchową, kondycję oraz wspaniale przyczynia się do rozwoju ciała, dostarcza pozytywnej energii. Badminton to nie tylko zamknięty kort. W ciepłe dni można zrobić użytek z rakiety podczas wyjazdu wypoczynkowego, na działce, plaży, w ogrodzie czy podczas pikniku w parku.

              Sport - to fajne połączenie przyjemnego z pożytecznym.

            • Pani Marta Klukowska - malarstwo i tworzenie "ogrodów w szkle"
              Pani Marta Klukowska jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończyła w 1999r. Później uczęszczała do Liceum Plastycznego w Mińsku Mazowieckim. Następnie studiowała pedagogikę i bibliotekoznawstwo. Obecnie pracuje w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Mińsku Mazowieckim.
              Jak sama mówi nie od zawsze lubiła malować. To, że coś ją ciągnie w kierunku malarstwa zauważyła dopiero będąc około jedenastoletnią dziewczynką. Wtedy właśnie lekcje plastyki z p. Teresą Kowalską wyzwoliły w niej pasję do malowania, która trwa nieprzerwanie do dnia dzisiejszego. Na początku malowała pastelami suchymi oraz olejnymi. Dopiero później zaczęły powstawać obrazy malowane na płótnie. Na jej obrazach możemy podziwiać kwiaty, postaci, kobiece akty. Był również w jej życiu okres, gdy spod pędzla wychodziły obrazy „mroczne” o tematyce fantasy.
              Swoimi pracami obdarowuje najczęściej rodzinę i znajomych. Dzieli się także z potrzebującymi wystawiając je na aukcje podczas grania WOŚP-u. Dusza artystyczna Pani Marty poszukuje wciąż nowych wrażeń. Prowadziła zajęcia florystyczne dla emerytów-studentów trzeciego wieku. Tworzyła kompozycje kwiatowe, stroiki wielkanocne, bożonarodzeniowe, palemki itp.
              Obecnie jest zafascynowana tworzeniem „ogrodów w szkle”, które mogą być piękną dekoracją mieszkań.
              Chociaż jest mamą dwójki małych dzieci, zawsze znajduje czas na swoje pasje, które są jednocześnie świetnym sposobem na relaks. Uważa, iż warto jest robić w życiu to co się lubi i kocha, ponieważ tylko wtedy człowiek może być naprawdę szczęśliwy.
            • Pasja Moniki Marciniak – epistolografia
              Pani Monika Marciniak jest nauczycielką języka polskiego w Szkole Podstawowej w Kałuszynie. Jest również mamą trzech naszych absolwentek: Karoliny, Anny i Natalii.
              Pasją pani Moniki od wielu lat jest epistolografia (sztuka pisania listów). Jej zainteresowanie dało o sobie znać w dzieciństwie, kiedy to z ogromną przyjemnością korespondowała z rodziną i przyjaciółmi. Później już jako studentka filologii polskiej pasjonowała się prywatnymi listami znakomitych pisarzy, szczególnie H. Sienkiewicza i J. Słowackiego, a na zajęciach „Mania listowania” zgłębiała historię listu od starożytności po współczesność.
              Jak sama mówi: „Pomimo wielu możliwych dzisiaj sposobów komunikowania się, tradycyjny list jest wyrazem naszego szacunku do adresata. Poza tym to świetna szkoła planowania wypowiedzi, zbierania myśli i dobierania słów”. Dlatego od początku swojej pracy zawodowej zaangażowała się w autorski projekt „Ludzie listy piszą…”. Przez ponad dwadzieścia lat napisała i wysłała wraz ze swoimi uczniami mnóstwo listów do znanych oraz cenionych osób ze świata sportu, polityki, kultury i sztuki. Wszystko zaczęło się od listu do poetki, laureatki Nagrody Nobla – Wisławy Szymborskiej, która nie tylko odpisała pani Monice, ale także zechciała się z nią spotkać we własnym mieszkaniu w Krakowie. Później były kolejne listy, i kolejne, i jeszcze kolejne… . Dziś już sama nie jest w stanie zliczyć, ile ich do tej pory wysłała. Żartuje więc, że może pięćset, a może nawet kilka tysięcy! I chociaż nie na wszystkie z nich doczekała się odpowiedzi, to jednak cieszy ją bardzo fakt, że większość adresatów podjęła to trudne wyzwanie, a co za tym idzie epistolografia wcale nie musi być zanikającym fenomenem naszej kultury.
            • Kobiety z pasją - zespół Eksplozja

              Pani Kamila Więcko jest mamą Roksany – uczennicy klasy VB, Pani Marzena Grabska jest mamą Weroniki – uczennicy klasy VB, Pani Katarzyna Kołak jest mamą Mai – uczennicy klasy VB i Pani Marta Jasińska jest mamą Michała – ucznia klasy III Szkoły Filialnej w Chrościcach. Tak naprawdę każda z tych pań jest inna. Jedna nieco sceptyczna,  z dystansem do świata, druga milcząca, trzecia wygadana, otwarta w stosunku do ludzi, czwarta zabawna oraz wesoła… Dzieli je odległość, wiek, wzrost, kolor oczu. Łączy rzecz, która jest szczęściem otrzymywanym za darmo, wolnością określającą ich wyjątkowość. Łączy je pasja do tańca. Zawodniczki najstarszej grupy tanecznej Zespołu Sportowego Eksplozja są mamami, pracują na etacie lub prowadzą własny biznes, zajmują się domem, dbają o rodzinę i każdego dnia biorą sprawy w swoje ręce, decydując w jaki sposób wykorzystają dany im czas. A doba jak dla wszystkich, tak i dla nich, ma ciągle tylko 24 godziny. Nie zasypują więc gruszek w popiele. Stawiają cele i szukają sposobów na ich realizację. Ćwiczą intensywnie, wielokrotnie powtarzając znane już sekwencje taneczne. Chcą być coraz lepsze, twardsze, silniejsze psychicznie. Nie chcą się bać, czuć tremy, odpuszczać. Wspierają się nawzajem. Zawsze obok siebie, by w trudnej sytuacji pomóc i wesprzeć. Z uśmiechem, bo uśmiech to ich znak rozpoznawczy.

              W sobotę 3 marca 2018r., podczas turnieju kwalifikacyjnego do XXI Mistrzostw Polski i w Otwartym Turnieju Cheerleaders z cyklu Grand Prix Polski, odniosły swój kolejny sukces. Wytańczyły dwa pierwsze miejsca w dywizji Pom Dance Senior II; w kategorii zespoły i duety, tym samym kwalifikując się do zmagań podczas Mistrzostw Polski w Chorzowie.

              Swoją pasją dzielą się z innymi. To miłość do tańca daje im siłę, przynosi satysfakcję, jest źródłem radości i spełnienia.

            • Pani Marzena Mroczek jest nauczycielką matematyki w Szkole Podstawowej w Kałuszynie. Jest również absolwentką tejże szkoły, którą ukończyła w 1994 r. 
              Wielką pasją, której stara się poświęcać swoje wolne chwile jest krawiectwo. Jej pasja uwidoczniła się już w klasie I szkoły podstawowej. Pani Marzena była wtedy właścicielką pięknej lalki, dla której zaczęła po swojemu (dziecięcemu) projektować i szyć ubrania. Robiła to pod kierunkiem swojej mamy. Kiedy rok później w domu stanęła maszyna do szycia rozpoczęło się prawdziwe, jak to nazywa, „szyciowe szaleństwo”. Szyje dla siebie, rodziny, przyjaciół, znajomych bliższych i dalszych. Dzięki jej zręcznym palcom powstają piękne sukienki, bluzki, spódnice, spodnie, garsonki, płaszcze, żakiety, suknie ślubne itp.. Spod igły Pani Marzeny wyszły między innymi stroje dla członków Zespołu Tańców Dawnych – „Pawana” oraz czerwony ornat, który po dziś dzień jest użytkowany przez księży
              z kałuszyńskiej parafii.
              Swoje pomysły na nowe stroje czerpie najczęściej z otoczenia. Podpatruje koleżanki, ludzi na ulicy. Inspiruje się również strojami znanych osobistości. Niektóre elementy odzieży czasami kopiuje.
              Chociaż jest osobą mocno zajętą obowiązkami, jakie niesie ze sobą codzienne życie, to jednak co jakiś czas stara się znaleźć chwilę tylko dla siebie. Zamyka się wtedy w swoim pokoju – „Narnii” i szyje, szyje, szyje…
            • Pani Agata Korbel - muzyka
              Pani Agata Korbel jest mamą Wojtka - ucznia klasy Vc oraz Nastusi - uczennicy klasy II. Jest także nauczycielką języka angielskiego i założycielką Szkoły Językowej Mr Ozzy, do której uczęszczają m.in. dzieci ze Szkoły Podstawowej w Kałuszynie. Kocha śpiewać, brzdąkać na gitarze, uśmiechać się i przebywać w towarzystwie uśmiechniętych ludzi, bawić się z dziećmi, uczyć się i uczyć innych.
              "Miałam w życiu sporo zainteresowań, ale chyba żadne z nich nie pochłonęło mnie tak bardzo jak muzyka. Już od dziecka lgnęłam do instrumentów podobnie, jak obecnie dzieci lgną do smartfonów, tabletów itp. i do dzisiaj mi to nie przeszło! Nie miałam jednak możliwości uczyć się muzyki w szkole muzycznej, nie miałam w ogóle jakiegoś wielkiego szczęścia do szkół w tym względzie - ani w szkole podstawowej ani później w liceum nie było zespołów muzycznych, nie mówiąc o tak prężnie działających, jak np. Fleciki. Dość późno, bo w wieku 26 lat odkryłam jednak, że muzyka jest dla wszystkich (więc i dla mnie, wtedy świeżo upieczonej anglistki i studentki psychologii), nie tylko dla jakiejś wąskiej elity, nie tylko dla profesjonalistów. Stało się to za sprawą warsztatów muzyki ludowej, w jakich dość w sumie przypadkowo wzięłam udział we Wrocławiu w Instytucie Grotowskiego. Od tamtego czasu moje zaangażowanie w muzykę rozwijało się i ewoluowało. Obecnie, po wielu latach, dalej ogromnym sentymentem darzę twórczość ludową  - twórczość zwykłych, anonimowych ludzi, nie szukających poklasku, lecz tworzących z czystego zamiłowania do muzyki. Jednak w tym momencie swojego życia niezbyt często sięgam do utworów tradycyjnych. Czuję, że muzyka oderwana od doświadczenia ludzi ją wykonujących w pewnym sensie przestaje być muzyką ludową. Staje się czymś w rodzaju dźwiękowego muzeum. Dla mnie muzyka ma głęboki sens, jeśli jest autentyczna, jeśli za jej pomocą oddaje się prawdziwe emocje i mówi o prawdziwych doświadczeniach. Dlatego zaczęłam tworzyć własne piosenki, najpierw same melodie do poezji, później również własne teksty. Piszę trochę dla siebie, ale przede wszystkim dla zespołu dziecięcego Ładne Kwiatki, który założyłam rok temu i który jest dla mnie obecnie najważniejszym, najbliższym mojemu sercu projektem muzycznym. Trzon zespołu tworzy sześć dziewczynek - Iga Hetmańska, Róża Wojnarowska, Łucja Sęktas, Michalina Kąca, Kalina Sołtysiak i Nastka Korbel. Ja gram na gitarze, a w miarę możliwości wspomagają nas na różnych instrumentach przyjaciele. Mamy kilka mniejszych i większych sukcesów związanych z konkursami, ale uważam, że nie to jest najważniejsze i nie to jest źródłem mojej ogromnej dumy z zespołu. Jestem z dziewczynek dumna, ponieważ nie tylko mają wielki talent wokalny, ale przede wszystkim maja wspaniałe "rockowe dusze" i wykonują naszą muzykę z pasją i zaraźliwą radością. 
              Pisząc piosenki, staram się przypomnieć sobie, jak to było, kiedy sama byłam dzieckiem, z czym musiałam się borykać, jak z tamtej perspektywy wyglądał świat, co było ważne, co mnie śmieszyło, co denerwowało. Próbuję jak najwierniej oddać świat dzieci. Czy mi się to udaje? Mam nadzieję, że choć w malutkiej części. Pomaga mi na pewno fakt, że mimo, że 18 lat kończyłam już dwa razy, nigdy tak do końca nie pożegnałam się z swoim wewnętrznym dzieckiem i wiele wspomnień z tamtego czasu wciąż mocno we mnie tkwi.
              Dodam, że równolegle z głównym naszym projektem, w ramach którego śpiewamy autorskie piosenki po polsku, przygotowuję z przyjaciółmi projekt pt. "Ładne Kwiatki uczą angielskiego" - będziemy nagrywać proste edukacyjne piosenki po angielsku, również autorskie, i tworzyć do nich własne animacje. Nie jest to łatwy projekt, szczególnie przy ograniczeniach czasowych, ale działamy i być może wkrótce pojawi się na youtube pierwsza piosenka".
                                          Agata Korbel

             

            • Pan Krzysztof Wierzbicki - filmowanie
              Pan Krzysztof Wierzbicki jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, do której uczęszczał w latach 1989-1997. W latach późniejszych ukończył politologię na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie oraz Akademię Filmu i Telewizji na kierunku montaż filmowy.

              Jest człowiekiem o wielu zainteresowaniach, gdyż należy do grona tych osób, które są w ciągłym ruchu, nienawidzą stagnacji i nudy. Jeździ rowerem w długie trasy, biega, uczy się grać na trąbce. Jeszcze całkiem niedawno grał w zespole na gitarze basowej. Jednak to filmowanie stało się jego największą pasją, któremu poświęcił się całkowicie. Stało się też jego sposobem na życie, ponieważ zajmuje się nim zawodowo.   
              Od zawsze uwielbiał chodzić do kina, uważał je za miejsce magiczne. Twierdził, że filmy mogą mieć wyjątkowy wpływ na nasze przemyślenia i postawy. Takimi właśnie filmami, które poruszyły go dogłębnie były : „Samotni” - czeski film fabularny w reżyserii Davida Ondricka oraz dramat biograficzny opisujący życie sławnej francuskiej śpiewaczki i pieśniarki Edit Piaf. 
              Swój pierwszy film nakręcił będąc jeszcze studentem. Obecnie wraz ze swoim przyjacielem „robi” filmy dokumentalne między innymi o ludziach bezdomnych. Oprócz tego tworzy reportaże, prezentacje firm, filmy promujące książki itp.
              Pasja stwarza mu okazje do podróży po świecie. Niedawno wybrał się do Portugalii razem ze znanym aktorem Markiem Kondratem, gdzie nakręcił film o  winach i ich produkcji. Na co dzień współpracuje ze stacją telewizyjną Nowa TV przy nagrywaniu programów informacyjnych oraz reportaży.       

             

            • Pan Marcin Malicki - lurebuilding
              Pan Marcin Malicki jest tatą Zuzi – uczennicy klasy I c. Jest to człowiek o bardzo wielu pasjach. Interesuje się historią II wojny światowej, historią starożytnego Rzymu i Grecji, modelarstwem, wędkarstwem, fantastyką. Oprócz tego uwielbia czytać książki, które "pochłania" w ogromnych ilościach. Jednak jego największą pasją, której poświęca obecnie najwięcej czasu jest lurebuilding – ręczne tworzenie sztucznych przynęt wędkarskich (woblerów). Przygodę z rękodziełem rozpoczął cztery lata temu tj. w 2013 roku, kiedy to był „ unieruchomiony” z powodu złamania kończyny, a że jest człowiekiem czynu i nie lubi nudy postanowił robić coś, co nie tylko zajmie mu czas, ale będzie sprawiało przyjemność i satysfakcję z wykonanej pracy.
               
              Pan Marcin przynęty wykonuje z drewna lipowego, balsy, żywicy i piany. Maluje je farbami akrylowymi. Woblery różnią się od siebie kształtem, wielkością, barwą w zależności od przeznaczenia (niewielkie wykorzystywane są do połowu np. kleni, jazi, okoni, większe modele stosuje się przy łowieniu np. szczupaków). Swoje wytwory prezentuje oraz sprzedaje m.in. na targach wędkarskich (Targi Rękodzieła Wędkarskiego). W związku z tym, iż jest znanym i cenionym rękodzielnikiem otrzymuje zamówienia na przynęty nie tylko z Polski ale także z zagranicy (Irlandii). Pan Marcin sam też chętnie wyrusza nad warszawską Wisłę oraz okoliczne rzeki, aby pobyć na łonie natury, wyciszyć się, a przy okazji przetestować najnowsze modele wabików.

             

            • Pan Wojciech Patocki - pisanie wierszy
              Pan Wojciech Patocki jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, do której uczęszczał w latach 1977-1985. Jest tatą Amelki – uczennicy klasy VIb i Jakuba – ucznia klasy IIIa. Pan Wojtek jest człowiekiem o wielu pasjach. Oprócz tego, że pracuje zawodowo w firmie Harper Hygienics, w wolnych chwilach tworzy meble ogrodowe, donice, itp. wykorzystując materiał drzewny. Jednak jego największą pasją jest pisanie wierszy. Pierwszy utwór napisał około 20 lat temu. Przedstawił w nim w sposób żartobliwy całą swoją rodzinę, nie zapominając też o sobie. Nie pisze na zawołanie, potrzebne jest mu natchnienie, jakaś myśl, chwila, zaobserwowana sytuacja, czy też chęć przelania na papier swoich odczuć. W utworach porusza różną tematykę, jest to najczęściej rodzina, otaczający świat, przemijanie, etc. Twierdzi, iż tak naprawdę to proza życia jest najlepszym dostarczycielem weny twórczej, a oprócz tego dobrze jest jeszcze posiadać większą wrażliwość niż przeciętny człowiek, wyobraźnię, umiejętność przekazywania emocji, współodczuwania oraz szczyptę talentu. Pisze głównie dla siebie, natomiast jego recenzentami są przeważnie najbliżsi mu ludzie. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości powiększy się grono odbiorców jego twórczości.

            • Pani Beata Krążała - szydełkowanie

              Pani Beata Krążała jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończyła w 1989r. Jest też mamą absolwentów naszej szkoły - Bartosza i Łukasza. Jej wielką pasją, którą nazywa też "uzależnieniem" jest szydełkowanie. 

              Od najmłodszych lat obserwowała babcię, która na szydełku z kości słoniowej robiła wełniane chusty, a następnie je sprzedawała. To właśnie babcia podzieliła się swoją wiedzą i nauczyła Panią Beatę podstaw szydełkowania. W rozwijaniu pasji pomogła też zaprzyjaźniona sąsiadka, która pokazała bardziej skomplikowane wzory. Pomysły na swoje prace Pani Beata czerpie najczęściej z różnych gazetek oraz Internetu. Cudeńka, które wychodzą z jej rąk można obejrzeć na Facebooku. Wiele prac robi na konkretne zamówienie, ale też obdarowuje nimi członków rodziny, swoich przyjaciół, znajomych. Niejednokrotnie jej wytwory były pięknym prezentem dla nowożeńców. Potrafi "wyczarować" swoim szydełkiem niepowtarzalne ozdoby, którymi można przyozdobić mieszkanie w rzeczy unikatowe, własnoręcznie wykonane. Są to: obrusy, bieżniki, serwety, dywaniki łazienkowe, do pokoików dziecięcych, maskotki, ozdoby choinkowe: aniołki, bombki, gwiazdy. Wykonuje też czapki i szaliki z motywami dziecięcymi oraz w barwach klubów piłkarskich. Do swoich prac wykorzystuje materiały: kordonek, włóczkę, sznurek bawełniany. 

              Według Pani Beaty szydełkowanie to relaks połączony jednocześnie z przyjemnością tworzenia czegoś fajnego.

            • Pani Wanda Stryczyńska - muzyka

              Pani Wanda Stryczyńska jest nauczycielką pracującą od wielu lat w Szkole Podstawowej w Kałuszynie. Jest jednocześnie mamą czterech córek, Marty, Iwony, Kasi i Joasi – absolwentek naszej szkoły.

              Wielką pasją Pani Wandy jest muzyka, która towarzyszy jej wszędzie (w domu, w pracy, na wyjeździe). Nie tylko lubi słuchać muzyki, ale także sama śpiewa dla własnej przyjemności oraz gra na różnych instrumentach (gitara, flet, pianino, instrumenty perkusyjne). Swoją ogromną pasją chętnie dzieli się z innymi. Dlatego też założyła zespół wokalno – instrumentalny „Fleciki”, do którego należą chętni uczniowie naszej szkoły. W Domu Kultury w Kałuszynie prowadzi zespół wokalny „Impresja” oraz naukę gry na gitarze. Wraz ze swoim zespołem uczestniczy w warsztatach muzycznych, imprezach szkolnych  i środowiskowych, bierze udział w konkursach i festiwalach muzycznych, prezentując umiejętności wokalne swoich podopiecznych oraz grę na instrumentach.

              Tylko człowiek z prawdziwą pasją jest w stanie tyle zdziałać.  Niezwykła pracowitość, energia, radość jaką przekazuje swoim wychowankom przekłada się na ogromne sukcesy, którymi są liczne nagrody i wyróżnienia m.in. w XXIV Ogólnopolskim a XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki i Pieśni Religijnej, w Powiatowym Festiwalu Piosenki Dziecięcej, w Powiatowym Przeglądzie Patriotycznym, Konkursie Piosenki Obcojęzycznej, w Powiatowym Konkursie Piosenki Żołnierskiej, Kulturomaniaku, Festiwalu  Dziecięco – Młodzieżowej Piosenki i Pieśni Religijnej.

            • Pasja Waldemara Włodarczyka - konie

              Pan Waldemar Włodarczyk jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończył w 1966r. Do tej szkoły uczęszczał też jego syn Maciej, a obecnie uczą się tu jego wnuki – Bartek w klasie VIb i Ula w klasie IVc.

              Wielką życiową pasją Pana Waldemara są konie. Miłość do tych pięknych zwierząt, zaszczepił w nim ojciec Stanisław, który hodował konie i wykorzystywał je głównie do pracy. Pan Waldemar zajmuje się końmi od 16 roku życia. Obecnie posiada 6 koni, ale bywały lata, że na padok wyprowadzał i 37 zwierząt. W jego hodowli pojawiały się konie różnych ras: angloaraby, fiordy, araby, ślązaki, małopolskie, wielkopolskie, hucuły, lecz najbardziej przywiązany był do klaczy Kaliny – zimnokrwistej szpaczki srokatej.

              Pan Włodarczyk dzięki swojej pasji aktywnie uczestniczy w życiu społeczności kałuszyńskiej. Latem organizuje wyprawy wozem lub bryczką, natomiast zimą kuligi z pochodniami. Bierze udział ze swoimi pupilami w zawodach strażackich. Niejednokrotnie zawoził Młode Pary do ślubu. Organizuje przejażdżki nie tylko dla rodziny, znajomych, czy mieszkańców Kałuszyna, ale miał okazję też przewieźć bryczką takie osobistości jak arcybiskup Sławoj Leszek Głódź, biskup Henryk Hozer, Pani Karolina Kaczorowska – żona prezydenta Kaczorowskiego.

            • Pasja Eweliny Długaszek - kanzashi

              Pani Ewelina Długaszek jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończyła w 2003r.

              Jej wielką pasją od dwóch lat jest kanzashi – w języku japońskim oznacza „ozdobę do włosów”. W Polsce przyjęło się określać tym słowem technikę tworzenia z materiału (wstążki) wszelkiego rodzaju biżuterii: zawieszek, kolczyków, przypinek do butów itp.

              Fascynacja kanzashi zaczęła się w momencie, gdy córka Pani Eweliny dostała w prezencie, niezwykle piękną opaskę do włosów wykonaną z kwiatów ze 
              wstążki. Była ona bodźcem do poszukiwań nowych inspiracji, pomysłów, które znajdowała w Internecie. Od tego momentu każdą wolną chwilę poświęca swojej pasji. Jej wytwory – wiązanki ślubne, bukiety okolicznościowe, kolczyki, spódnice, sukienki itp. są zawsze doskonałym prezentem dla bliższej i dalszej rodziny oraz znajomych i przyjaciół.

              Swoje prace wystawia również na sprzedaż podczas kałuszyńskich świąt.

            • Pasja Oktawii Patockiej - szydełkowanie

              Pani Oktawia Patocka jest mamą Amelki – uczennicy klasy IVB oraz Jakuba ucznia klasy IA uczęszczających do Szkoły Podstawowej w Kałuszynie.

              Jest osobą o wielu pasjach. Uwielbia kwiaty i wszystko co jest związane z pracą w ogrodzie, lubi czytać książki w dużych ilościach ale najwięcej czasu poświęca szydełkowaniu … zabawek. Jest to twórcza i relaksująca pasja, która jest rewelacyjnym sposobem na wykazanie swojej kreatywności. Daje możliwość łączenia odprężającej zabawy owocującej stworzeniem pięknych przedmiotów. Pasję swoją rozwija od trzech lat. Pomysły czerpie z Internetu, blogów o szydełkowaniu. Znajduje tam proste poradniki, wskazówki dotyczące technik, gotowe wzory i schematy.

              Pasje artystyczne w rodzinie Pani Oktawii sięgają wielu pokoleń. Prababcia tkała dywany i gobeliny, babcia haftowała, mama obecnie szyje, robi na drutach, haftuje oraz szydełkuje. Według Pani Oktawii szydełkowanie jest świetnym sposobem na relaks, środkiem uspokajającym, źródłem ogromnej satysfakcji, a przy okazji sprawia radość obdarowanym, szczególnie dzieciom.

            • Pasja Iwony Budzyńskiej - Malinowskiej - sztuka

              Iwona Budzyńska – Malinowska jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończyła w 1999r. Następnie uczęszczała do Liceum Plastycznego w Mińsku Maz.
              Praktykę zawodową odbywała w pracowni witrażu. Jej praca dyplomowa – witraż z pawiem zdobi mury Zespołu Szkół Ekonomicznych do dnia dzisiejszego. Po liceum ukończyła studia jednolite magisterskie o kierunku pedagogika z plastyką na ówczesnej Akademii  Podlaskiej w Siedlcach. Oprócz nauki robiła wiele min. pracowała jako instruktor plastyki w Domu Kultury w Kałuszynie, ukończyła profesjonalny kurs florystyki, potem zaczęła pracę  jako fotograf. Przez krótki okres prowadziła też sekcję plastyczną dla dzieci w GCK  w Mrozach i ponownie w Domu Kultury w Kałuszynie warsztaty dla słuchaczy UTW. Uczestniczyła w kilku zorganizowanych plenerach, z których prace były eksponowane  na zbiorowych wystawach. Wspierała kałuszyński sztab WOŚPU przekazując co roku swoje obrazy na licytacje. Oprócz akcji charytatywnych maluje dla bliskich i przyjaciół. Praca zawodowa, dom i rodzina nie pozostawiają jej zbyt wiele czasu na tworzenie, w domu posiada kilka obrazów, grafik i dwie rzeźby – większość tworzona jest dla konkretnych osób. Fotografią już nie zajmuje  się zawodowo, jednak nadal pozostała jej pasją.
              Obecnie pracuje w Bibliotece Publicznej w Kałuszynie jako bibliotekarka.  Zajmuje się także prowadzeniem różnego rodzaju warsztatów artystycznych i rękodzieła  dla wszystkich grup wiekowych. Wykonuje okoliczne dekoracje oraz oprawę graficzną, materiały promocyjne plakaty, zaproszenia itp. Koordynuje także pracę w świetlicach wiejskich. Organizuje tam min. warsztaty rękodzieła, florystyczne itp. Pani Iwona uważa, że w życiu jest ważne, żeby robić to, co sprawia przyjemność. Podczas malowania  obrazów, układania kompozycji odnajduje odskocznię od codzienności. Jest to dla niej  forma relaksu i odpoczynku.

            • Pasja Grzegorza Wierzbickiego - motory

              Grzegorz Wierzbicki jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończył w 1987r. Jest też tatą trzech córek – Wiktorii, obecnie uczennicy klasy III kałuszyńskiego gimnazjum, Nataszy, uczennicy klasy Id kałuszyńskiej podstawówki i czteroletniej Nadii. Jego wielką pasją są motory. Miłość do motocykli zaczęła się już w wieku pięciu lat, kiedy to pierwszy raz pod opieką ojca pokierował SHL-ką. Pierwszym zakupionym motocyklem był Suzuki Bandit 600s. Obecnie jeździ Hondą VFR 800 V-TEC, na której, gdy tylko znajdzie chwilę wolnego czasu wyrusza na dalsze wyprawy. Jest bywalcem między innymi słynnego Piknik Country w Mrągowie, który przyciąga jak magnes fanów motocykli z całej Polski, dzięki wspaniałej atmosferze tam panującej obfitującej w niezapomniane przeżycia. Według Grzegorza, jazdy motocyklem nie da się porównać z żadnym innym doświadczeniem. To przede wszystkim mnóstwo pozytywnych emocji, doznanie niczym nieograniczonej swobody, poczucie wolności, niezależności. Spędzając wolny czas na przejażdżce zostawia się w tyle problemy dnia codziennego, to doskonały sposób na odprężenie. Jak wszyscy wielcy pasjonaci dwóch kółek, podpisuje się pod twierdzeniem: „Podczas dobrej jazdy na motocyklu przeżywasz więcej w ciągu pięciu minut, niż niektórzy ludzie przez całe życie.”

            • Pasja Radosława Chrościckiego - miksowanie i sztuka dj-ska

              Radosław Chrościcki (pseudonim artystyczny Dj Filip Sanders)jest tatą Gabrysia Chrościckiego, ucznia klasy Ib. Jest też absolwentem Szkoły Podstawowej im. Bolesława Prusa w Kałuszynie, do której uczęszczał w latach 1992-2000. Muzyką zajmuje się od zawsze, a tak na poważnie od ukończenia szkoły podstawowej. Zaczynał od organizacji imprez na własną rękę w swoim mieście zgłębiając tajniki sztuki dj- skiej, skupił się na doskonaleniu swojego talentu w domowym zaciszu. Po opanowaniu tajników miksowania nic nie stało na przeszkodzie, aby Filip zaczął występować przed szerszą publiką w klubach z prawdziwego zdarzenia. Dzięki uprzejmości przyjaciół zaczął grywać na początkach imprez oraz jako zamykający imprezy. Jak sam twierdzi: „Dobry warm-up to podstawa każdej imprezy”. Te doświadczenia pozwoliły rozwinąć skrzydła i dzięki temu Filip dziś za sterami imprezy czuje się jak przysłowiowa „ryba w wodzie”.
              Na dzień dzisiejszy Filip ma na swoim koncie setki przegranych imprez w tych mniejszych, jak i zarówno dużych klubach. Na każdej imprezie daje z siebie wszystko, co łatwo zauważyć. Podczas setów wyładowuje całą niespożytą energię na klubowiczach, gdzie łącznikiem miedzy nim a ludźmi jest muzyka. Jego styl można określić jako mieszankę progressive, tech-house, z delikatnymi domieszkami electro. Lecz nie stroni on od innych gatunków muzyki elektronicznej.
              Dzięki takiemu podejściu do muzyki i prezentacji swoich umiejętności Filip zyskuje coraz to nowych zwolenników swojego grania.
              Traktuje muzykę i granie na imprezach jako fajną przygodę i przede wszystkim super zabawę, co zaowocowało przebrnięciem przez gęste sito eliminacji i dostanie się do finałowej szóstki konkursu „Zostań dj-em projektu plaża”, którego organizatorami byli TVN, Lech oraz Ftb.pl. Jest to dla niego duże wyróżnienie, gdyż nie spodziewał się takiego obrotu sprawy : )
              Aktualnie jego energetyczne i bardzo zróżnicowane sety można usłyszeć najczęściej w siedleckim klubie Bohema, gdzie wraz z Jerrym Deffem dbają o oprawę i poziom muzyczny jako rezydenci.

            • Pasja Krzysztofa Kalisza - piłka siatkowa

              Krzysztof Kalisz jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie, którą ukończył w 2006r. Jest też synem nauczycielki pracującej w naszej szkole w klasach I-III. Obecnie studiuje w Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego na kierunku Informatyka. Pracuje też jako web developer.

              Chociaż Krzysztof jest człowiekiem bardzo zajętym, zawsze znajduje czas na swoją wielką pasję, którą jest siatkówka. Jego pierwszym klubem była Victoria Kałuszyn. Następnie uczęszczając do liceum stworzył wspólnie z kolegami własny klub Ekonom Mińsk Mazowiecki. Kolejnym zespołem, w którym grał był MMKS – Mińsko Mazowiecki Klub Siatkarski, z którym występował na parkietach III Ligi Mazowieckiej. Przez rok grał również w Akademickiej Drużynie Politechniki Warszawskiej. Obecnie reprezentuje na parkietach IV Ligi Mazowieckiej lokalny klub GOSIR Mrozy. Do największych sukcesów Krzysztofa należy zwycięstwo w Warszawskich Mistrzostwach Studentów Pierwszego Roku, zajęcie trzeciego miejsca w Ogólnopolskich Mistrzostwach Studentów Pierwszego Roku, awans do Mazowieckich Finałów Akademickich Mistrzostw Polski w Siatkówce Plażowej.

              Połączenie wymagającego kierunku studiów z codziennymi obowiązkami, treningami, meczami nie jest łatwe. Jednak ciężka praca, zorganizowanie i dyscyplina a przede wszystkim miłość do siatkówki pozwala mu na osiąganie sukcesów sportowych oraz na realizację wszystkich postawionych celów.

             

            • Pasja Alicji Wąsowskiej - rękodzieło

              Pani Alicja Wąsowska od wielu lat pracuje w Szkole Podstawowej w Kałuszynie jako nauczyciel edukacji wczesnoszkolnej. Jest też mamą absolwentek naszej szkoły - Milenki i Asi. Pani Alicja już od najmłodszych lat przejawiała talent artystyczny. Uwielbiała wyszywać, haftować, robić na drutach, szydełkować itp. Z jej rąk powstają przepiękne haftowane obrazy o tematyce religijnej, koszyki z wikliny papierowej, choinki z różnorodnych materiałów, obrusy, serwety, także swetry, czapki, rękawiczki oraz śliczne bukiety kwiatowe, którymi obdarowuje wszystkich pracowników szkoły. 
              Pani Alicja część prac robi dla siebie, swoich znajomych i bliskich. Najwięcej jednak przeznacza na potrzeby szkoły, między innymi na kiermasze organizowane z okazji WOŚP, na upominki dla niezwykłych absolwentów, na uroczystości szkolne, dla zespołu Kasianiecka itp. Warto nadmienić, iż jedna z prac została wręczona papieżowi Benedyktowi XVI przy okazji wizyty w/w zespołu w Rzymie w 2012 roku. 

            • Pasja Beaty Wąsowskiej - Robak - sztuka
              Pani Beata Wąsowska – Robak jest absolwentką Szkoły Podstawowej w Kałuszynie oraz mamą ucznia Nicolasa Robaka z kl. IIa.
              Pani Beata już od najmłodszych lat przejawiała fascynację sztuką. Dlatego też kierując się swoimi zainteresowaniami ukończyła Liceum Sztuk Plastycznych w Mińsku Mazowieckim. Następnie przez wiele lat pracowała w Domu Kultury w Kałuszynie jako instruktor plastyki. Obecnie pracuje w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Jaworku, gdzie prowadzi między innymi zajęcia z arteterapii (terapia przez sztuki plastyczne).  Pani Beata specjalizuje się w pirografii (wypalanie w drewnie), rzeźbi w glinie, masie solnej, papierowej, maluje farbami plakatowymi, akwarelą, farbami do szkła, wykonuje sztuki użytkowe – witraże, collage oraz dekoracje okolicznościowe i świąteczne.
              Wychowankowie Ośrodka pod kierunkiem p. Beaty biorą udział w różnorodnych konkursach plastycznych i osiągają sukcesy. Zdobyli między innymi I miejsce w konkursie „Bo źródło wciąż bije” zorganizowanym z okazji 35-lecia NSZZ Solidarności.

            • Pasja Artura Pyzińskiego - kick-boxing
              Pan Artur Pyziński  jest absolwentem Szkoły Podstawowej w Kałuszynie. Jest także tatą ucznia naszej szkoły Alberta Pyzińskiego uczęszczającego do klasy IIIa.
              Pan Artur na co dzień trenuje w klubie sportowym Sfinks Węgrów.
              Odkąd pamięta, czyli od najmłodszych lat pasjonował się sportem. Uwielbiał spędzać czas na boisku grając w piłkę nożną. Jednak to w kick-boxingu zaczął odnosić sukcesy sportowe.  Pomimo tego, że trenuje dopiero od ośmiu miesięcy, na zawodach rozgrywanych w Gdańsku zdobył Puchar Pomorza. Zajął także II miejsce w Pucharze Polski w wadze ciężkiej +94 kg w kategorii senior.
              Pan Pyziński przekonuje, iż warto uprawiać sport nie tylko dla medali, pucharów czy dyplomów. Sport przede wszystkim poprawia sprawność fizyczną, kształtuje charakter, uczy dyscypliny, radzenia sobie z problemami, daje pewność siebie. 
              Pan Pyziński udowadnia jednocześnie, że na rozwijanie swoich pasji i zainteresowań nigdy nie jest za późno.

            • Pasja Katarzyny Pawlikowskiej - nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej, oligofrenopedagoga i absolwentki Szkoły Podstawowej w Kałuszynie - pisanie wierszy 
              ​​Wielu ludzi oprócz wykonywanego zawodu, lubi robić to, co ich szczególnie cieszy, daje satysfakcję, a często pasjonuje.
              Moją pasją, oprócz ogrodu jest pisanie wierszy, szczególnie wierszy dla dzieci. Nie robię tego często i nie dzieje się to na zawołanie. By powstał wiersz musi być przede wszystkim jakaś myśl, temat, czy inspiracja oraz odpowiedni klimat tzn. cisza i spokój, szczególnie ten wewnętrzny. Zostawiam gdzieś daleko swój codzienny świat, otwieram bramy wyobraźni i fantazji. Bardzo to lubię, jednak domowe obowiązki nie pozwalają często wyłączyć się z życia codziennego. Inspiracją jest np. świat roślin,  zwierząt, rodzinne święta, tęcza po deszczu, delikatny kwiat niezapominajki, owad, który spija krople rosy, szkolne uroczystości,  wyjazd lub wycieczka. 

            • Pasja Bożeny Lewickiej - pisanie wierszy
              Pani Bożena Lewicka jest absolwentką naszej szkoły i mamą naszych uczniów Marty i Karola. Jej pasją jest pisanie wierszy. Rodzinnie wydali książkę z wierszami p. Bożeny i ilustracjami dzieci - Marty i Karola

             

            Pani Edyta Szymańska jest naszą absolwentką oraz mamą naszego ucznia Daniela. Jej pasją jest malarstwo, w szczególności techniki: akwarela i pastel. Po ukończeniu szkoły podstawowej pani Edyta doskonaliła swoje umiejętności w Liceum Plastycznym w Mińsku Mazowieckim. Najbardziej lubi malować krajobrazy, kwiaty oraz inne motywy roślinne.​​​​

            Pan Roman Ruśplo jest ojcem uczennicy naszej szkoły Oli. W wolnych chwilach zajmuje się malarstwem oraz rzeźbą. Jego prace można zobaczyć oraz nabyć podczas różnorodnych imprez lokalnych takich jak: finały WOŚP, Dni Powiatu Mińskiego, dożynki w Kałuszynie oraz innych pobliskich miejscowościach. Pan Roman jest autorem drewnianej kapliczki znajdującej się w jego rodzinnej miejscowości Wiśniew. Często jest zapraszany do szkół, aby poprowadzić zajęcia artystyczne dla dzieci i młodzieży. Kilkakrotnie gościł także  w naszej szkole. Jest również twórcą pierwszego na wschód od Warszawy kopijnika węgierskiego (drewniany pomnik pamięci), znajdującego się w ogrodzie Muzeum Ziemi Mińskiej w Dziale 7 Pułku Ułanów Lubelskich.

             

            ​​Pani Bożena jest absolwentką naszej szkoły. Własnoręcznie wykonuje ozdoby świąteczne i wieńce dożynkowe. Jej prace są niezwykle pomysłowe i oryginalne. Do ich wykonania używa najróżniejszych materiałów takich jak: drewno, styropian, gips, siano, ciasto, masa solna, ziarna zbóż a nawet … popcorn. Wieńce autorstwa pani Bożeny wielokrotnie wygrywały w konkursach podczas uroczystości dożynkowych, zarówno parafialnych jak i diecezjalnych. Wybrane prace pani Bożeny możecie zobaczyć w naszej galerii.

            Pasja Marcina Kalinowskiego - wędkarstwo 
            Pan Marcin jest absolwentem a także tatą ucznia naszej szkoły – Szymona. Jego pasją jest wędkarstwo oraz lurebuilding (tworzenie przynęt wędkarskich tzw. woblerów). Wszystkie przynęty, których używa podczas wędkowania wykonuje od początku do końca własnoręcznie. Jest to więc w 100% rękodzieło. Jego prace możecie obejrzeć w naszej galerii.  Są tam także okazy złowione przez pana Marcina, a wśród nich medalowy sum o naprawdę pokaźnych rozmiarach.

             

             Otwórz plik